Na terenie Japonii żyją 3 endemiczne gatunki wiewiórek. Są to sciurus lis (szaro-biała), petaurista leucogenys (latająca wiewiórka olbrzymia) oraz pteromys momonga (polatucha japońska – jeden z najsłodszych stworzonek na Ziemi). Według przedstawicieli tamtejszego odpowiednika instytucji naszych Lasów Państwowych, Instytutu Badań nad Lasami i Leśnymi Produktami, każdemu z nich grozi niebezpieczeństwo w związku z rozprzestrzenianiem się futrzanych gości z kontynentu.
Problem trwa od wielu lat, a badacze jego początek upatrują między innymi w wydarzeniach lat trzydziestych ubiegłego wieku. Wtedy to tajfun zniszczył klatki przeznaczone do rozrodu wiewiórczaków rdzawobrzychych (Callosciurus erythraeus). Naturalnie występowały one między innymi w Chinach, Bangladeszu, na Tajwanie, w Kambodży oraz w Indiach. Po tym wydarzeniu oraz ucieczce osobników z wystawy w Gifu City w 1936 zwierzaki ruszyły w japońską przyrodę i doskonale się w niej zadomowili. Przez prawie sto lat Japończycy przyzwyczaili się do ich widoku w parkach i lasach.
Polecany artykuł:
Drugim gatunkiem inwazyjnym w Japonii jest nasza ruda wiewiórka pospolita (Sciurus vulgaris). Jej populacja jest na razie znacznie niższa, ale według leśników może szybko się rozprzestrzenić, jeśli nie zostanie ograniczona przez człowieka. Przekonują, że takie działanie na wczesnym etapie pozwoli przetrwać endemicznym wiewiórkom i nie będzie wymagało potem kosztownych i trudnych działań.
Do tej pory wiewiórki wyłapywali leśnicy oraz obywatele, którzy mogli liczyć nawet na 800 jenów (ok. 26,6 zł) nagrody za jedną. Złapane w klatki-łapki zwierzęta były poddawane eutanazji. Obecnie eradykacją nadmiaru gryzoni zajmuje się wyłącznie urząd. Przyrodnicy przekonują, że tak radykalne działania są konieczne, jeśli chcemy zabezpieczyć istnienie endemicznych wiewiórek w Japonii.
Polecany artykuł: