G**no się zdarza - mówią o jego losie naukowcy. Dowód, że ewolucją rządzi przypadek

i

Autor: NickLongrich / Wikipedia Czaszka Thalassotitan atrox

"G**no się zdarza" - mówią o jego losie naukowcy. Dowód, że ewolucją rządzi przypadek

2022-08-29 13:20

Niedawno odkryty prehistoryczny zwierzak dał naukowcom do myślenia.

Dyskusja nad tym czy nasz świat jest wynikiem działań kogoś lub czegoś obdarzonego inteligencją czy dziełem zupełnego przypadku raczej nigdy nie ustanie. Jej przedmiot jest tak szeroki, że oprócz argumentów naukowych pojawiają się tutaj metafizyczne. Tych dotyczących wiary nie zmierzymy, nie policzymy. Dlatego na starcie pisania o tym ciekawym znalezisku musimy się z nimi pożegnać – pozostając w szacunku dla wiary naszych czytelników i czytelniczek, nie oceniamy, nie wartościujemy. No chyba, że w Boskim Planie było jasno zapisane, żeby wcisnąć wielki czerwony guzik i „zresetować” życie na planecie. Może Jego/Jej informatyk polecił „wyłączyć i włączyć”? Tego nie wiemy. Poznaliśmy zatem nowego prehistorycznego stwora, który wpędził naukowców w egzystencjalny kryzys.

Tomek Lipiński w Esce ROCK: rozmowa o wolności, inspiracji, rzeczywistości i fascynacji młodym pokoleniem

Thalassotitan atrox – bo tak nazwany został odnaleziony gad – był ogromną jaszczurką mieszkającą w wodzie: mozazaurem. Mógł przypominać warana z Komodo o długości do 12 metrów i z płetwami zamiast łap. Co ciekawe, jego głowa była bardzo duża w porównaniu do reszty ciała. Odnaleziona czaszka zwierzęcia wskazuje na to, że liczyło sobie 9 metrów, z czego głowa to około 1,4 m długości. Pływał w ziemskich oceanach około 66 milionów lat temu. Żywił się żółwiami, amonitami, ale potrafił także zapolować na inne mozazaury. Można powiedzieć, że królował na szczycie łańcucha pokarmowego.

W czasie okresu Kredy, gdy dominował w okolicach Afryki, mogło istnieć nawet 30 gatunków mozazaurów. Były bardzo dobrze przystosowane do ówczesnych warunków przyrody. Dlaczego zatem nie mamy dzisiaj jego następców dzisiaj? Właśnie 66 milionów lat temu doszło do wielkiego wymierania na Ziemi, najprawdopodobniej z powodu uderzenia w planetę planetoidy. Zniknęło około ¾ gatunków roślin i zwierząt. Naukowcy oceniają, że żadne czworonożne zwierzę ważące więcej niż 25 kilogramów nie przeżyło. Wielki reset, czerwony guzik, bum i nie ma.

Odnajdywane szczątki takich zwierząt jak Thalassotitan atrox pokazują nam w jaką stronę wtedy szła ewolucja i w jakim kierunku mógł potoczyć się rozwój życia. Co ciekawe to, że potrafiły atakować i zjadać także przedstawicieli własnego gatunku pokazuje, że już wtedy pojawił się problem zanikającej bioróżnorodności – ten sam, z którym z własnej winy boryka się obecnie ludzkość.

- Mimo tego mozazaury pokazują jak ciekawy i zróżnicowany był wtedy ekosystem – piszą autorzy opisu odkrycia – Ekosystem, który w ciągu kilku tygodni lub miesięcy miał zostać zniszczony przez katastroficzne i niezapowiedziane wydarzenie.

- Taka perspektywa patrzenia na ewolucję jest przerażająca – dodają – Chcielibyśmy dostrzec jakiś porządek, coś co można przewidzieć. Tymczasem ten scenariusz pokazuje, że niczego nie można zaplanować. Wszystko może zostać zmiecione z powierzchni Ziemi. Jak grom z jasnego nieba. G**no się zdarza.