Polski internet żyje skandalem o psach i dzieciach. W ostatnim czasie w mediach społecznościowych popularne stało się odpowiadanie na pytanie "kogo uratujesz: psa czy dziecko?". Użytkownicy są podzieleni, ponieważ jedni uważają, że życie człowieka zawsze jest ważniejsze od życia zwierzęcia. Są jednak osoby, które są tak przywiązane do swoich pupili, że nie byliby w stanie poświęcić ich życia w momencie, gdy jest możliwość uratowania. Niektórzy musieli zmierzyć się z falą hejtu za te słowa. Wyśmiewane są takie określenia jak "psiecko" czy "psia mama". Do sprawy postanowił odnieść się profesor Jerzy Bralczyk. - Mimo całej mojej sympatii do czworonogów, nie można porównywać ich do ludzi i stawiać na równi - ocenił w rozmowie z Gazetą.pl. Skomentował też problem od strony poprawności językowej.
ZOBACZ TAKŻE: Deynn i Majewski musieli oddać psa. Działy się dantejskie sceny
Profesor Bralczyk ocenia "psiecko"
Profesor Jerzy Bralczyk nie wypowiedział się pozytywnie na temat nazywania psa "psieckiem" lub określania samego siebie jako "psią mamę" czy "psiego tatę". - To przypomina mi człowieka z psią głową, trzymajmy różnicę - ocenił językoznawca dla Gazeta.pl. Skomentował też kontrowersyjne słowa określające dziecki. - W przypadku określeń typu "gówniaki", "bombelki" czy "kaszojady" wszystko zależy od tego, jak są one wypowiedziane. Tu chodzi o sposób użycia - dodał.
Kim jest Jerzy Bralczyk?
Jerzy Bralczyk to polski językoznawca, profesor nauk humanistycznych, specjalista w dziedzinie języka mediów, polityki i reklamy. Urodził się w 1947 roku, jest członkiem Rady Języka Polskiego i autorem wielu książek o języku. Znany z występów w mediach i popularyzacji wiedzy o poprawności językowej, wykłada na Uniwersytecie SWPS i Uniwersytecie Warszawskim.
Źródło: Czy można mieć "psiecko"? Prof. Bralczyk odnosi się do afery "kogo uratujesz: psa czy dziecko?"