Istnieje hipoteza, wedle której obserwując mimikę innych ludzi nasza twarz instynktownie ją powtarza i dostosowuje się do niej. To powstały w wyniku ewolucji mechanizm, który ma na celu zbudowanie porozumienia z drugim człowiekiem, sygnał zrozumienia jego stanu emocjonalnego. Ten nieświadomy odruch połączony jest z aktywnością mózgu w rejonie ciała migdałowatego, które zajmuje się rozpoznawaniem emocji. Dzięki temu zachodzi związek między pamięcią mięśniową, a pracą mózgu. Nasza twarz reaguje na cudzą, a mózg otrzymuje informację: ta osoba czuje się najprawdopodobniej tak, zatem dopasowujemy się do niej.
Co jednak, gdy nasza twarz ma ograniczoną mimikę w związku z zastrzykami z botoksu? Wiadomo, albo mimika i zmarszczki, albo pełna gładź za cenę twarzy manekina. Gwiazdy Hollywood są tego najlepszym przykładem. Badacze spróbowali obalić lub potwierdzić związek zabiegów ze wspomnianym mechanizmem na grupie 10 uczestniczek w wieku 33-40 lat. Każda z nich przeszła lekki zabieg wygładzający, porażono ich mięsień gładzizny, który odpowiada za marszczenie czoła. Następnie zmierzono aktywność mózgu podczas obserwowania obrazów twarzy o wyraźnych emocjach. Korzystając z funkcjonalnego rezonansu magnetycznego obserwowano jak badane kobiety reagowały na wesołe i smutne twarze.
Okazało się, że ciało migdałowate, gdzie znajdują się ośrodki dekodujące emocje, działało inaczej niż zwykle. Podobnie zakręt wrzecionowaty, gdzie znajdują się ośrodki rozpoznające twarze i obiekty. U osób, które miały wstrzyknięty botoks wykryto wyraźne wyhamowanie procesów rozpoznawania emocji. Botoks paraliżując mięśnie twarzy i uniemożliwiając im lustrzane odbicie obserwowanego nastroju, osłabił zdolność umysłu do empatii.
Nie jest to pierwsze badanie, które zwraca uwagę na związek zastrzyków z botoksu z przetwarzaniem emocji. W 2011 odkryto podobną korelację u osób, które miały zastrzyki wokół oczu by pozbyć się "kurzych łapek". Są także badania wskazujące na związek zastrzyków z trudnościami szybszego i dokładniejszego zrozumienia zdań tekstu nacechowanego emocjonalnym słownictwem. To jeszcze stanowczo za mało by ostrzegać czy zakazywać czegokolwiek, ale daje do myślenia i z pewnością będzie więcej badań w tym obszarze.