Oficjalnie uruchomiony zaledwie 3 miesiące temu algorytm zdążył już zyskać sławę jako twórca wypracowań w szkołach, gdzie dostawał zupełnie dobre oceny, a nawet autor prac studenckich. Sztuczna inteligencja w ciągu zaledwie pięciu dni zyskała pierwszy milion użytkowników. Dla porównania Instagram potrzebował na to 2,5 miesiąca i było to rekordowe tempo. Za sukcesem ChatGPT stoi to, żę bardzo szybko się rozwija, uczy i porządkuje swoją wiedzę w ten sposób, że odpowiednio zadane mu pytania mogą przynieść nam naprawdę niezły tekst. W kontraście do dziennikarzy ma jednak inną zaletę: nie pobiera pensji, nie bierze chorobowego ani urlopów, nie wraca po pracy do domu. Nie ma dla niego "po pracy".
Warto tutaj przypomnieć, że Buzzfeed to strona rozrywkowa, która głównie skupiała się na quizach, rankingach i raczej lekkich treściach. Dzięki temu stał się popularnym medium wśród młodych ludzi oraz wszystkich, którzy potrzebują szybkiej rozrywki do poczytania lub poklikania w transporcie, chwili wolnego i w tym podobnych sytuacjach. Oczywiśćie doskonale sprawdzał się także wśród mistrzów prokrastynacji.
Z pewnością cały świat mediów będzie uważnie patrzył na ten eksperyment. Jeśli się przyjmie, ChatGPT może znaleźć zatrudnienie w agencjach reklamowych, informacyjnych oraz oczywiście innych rozrywkowych mediach. Warto jednak pamiętać, że algorytm jest narzędziem, zatem ktoś i tak musi je obsługiwać i nadzorować to, co zrobi. Co prawda algorytm ma wbudowane mechanizmy, które mają blokować go przed publikowaniem treści obraźliwych i wulgarnych. Dodajmy na koniec, że Microsoft widząc sukces OpenAI postanowił ich dofinansować "kieszonkowym" w postaci 10 miliardów dolarów. Wygląda na to, że tekstowe SI zostaną z nami na dłużej, już nie jako zabawki, ale narzędzia pracy i zarabiania naprawdę dużych pieniędzy.
Polecany artykuł: