YUNGBLUD to obecny w świecie muzyki już od dobrych kilku lat przedstawiciel młodego pokolenia muzyków, zainspirowanych gitarowym brzmieniem z terenów Wielkiej Brytanii. Dominic Harrison, bo tak naprawdę się nazywa, ma już na koncie cztery studyjne albumy. Najnowszym jest wydany w czerwcu tego roku, świetnie przyjęty i już wskazywany jaki główny kandydat do tegorocznej nagrody Grammy za 'Rockowy Album' Idols.
Miesiąc po najnowszej premierze YUNGBLUD pojawił się jako jeden z gości na pożegnalnym koncercie Ozzy'ego Osbourne'a i Black Sabbath. Na "Back to the Beginning" muzyk brawurowo wykonał kultową balladę Changes, którą następnie wydano na singlu - ten również ma mieć szansę na nominację do Grammy. Kolejno to właśnie Harrison stanął na czele muzycznego hołdu, jaki dla zmarłego w lipcu tego roku "Księcia Ciemności" zorganizowała stacja MTV na gali rozdania nagród VMA.
Pokaz, udział w którym wzięli także chociażby Steven Tyler i Joe Perry z Aerosmith, spotkał się z różnymi reakcjami. Do grona krytyków występu dołączyli chociażby bracia Hawkins z zespołu The Darkness. Teraz to m.in. właśnie im Dominic zdecydował się odpowiedzieć - i nie przebierał w słowach.
YUNGBLUD odpowiada swoim krytykom
Harrison raczej nie jest typem osoby, która trzyma język za zębami i nie boi się odpowiadać tym, którym mogą się nie podobać jego artystyczne działania. Muzyk dał temu wyraz w rozmowie w ramach podcastu, którego prowadzącym jest Jack Osbourne. Syn Ozza dał do zrozumienia, że sam jest ogromnym fanem występu Dominica i muzyków Aerosmith. Dodał, że ludzie, którzy krytykują ten pokaz nie znają historii Yungbluda i jego ojca i nie wiedzą, jak dużo Ci dla siebie znaczyli.
Zgodził się z tym Harrison, który stwierdził, że dalej będzie robił swoje i kiedy tylko może, to będzie oddawał hołd "Księciu Ciemności". W dalszej części podcastu, już w ostrych słowach, wokalista mówi, że Ci, którzy wyrazili wobec niego głosy krytyki "nie są prawdziwymi gwiazdami rocka" - choć z nazwiska braci Hawkins nie wskazał. Dalej Dominic wymienia takie ikony, jak James Hetfield czy Kerry King wskazując, że żaden z nich nie pozwolił sobie na tego typu komentarz, gdyż mają swoją pozycję w branży, której nie muszą udowadniać przez "dowalanie" młodszemu koledze po fachu.
Ludzie zapominają, że rocka dyktują słuchacze. To ludzie sprawiają, że coś jest rock and rollem. I jeśli o mnie chodzi, to ludziom się to cholernie podobało, a my mogliśmy tej nocy pokazać twarz twojego ojca kolejnym 100 milionom ludzi i podtrzymać to dziedzictwo - mówi YUNGBLUD w podcaście.