Historia zespołu Siouxsie and the Banshees rozpoczyna się w 1976 roku. Powstał on w Londynie z inicjatywy Siouxsie Sioux i Stevena Severina, a jego pierwszy skład współtworzył nawet... Sid Vicious, który zasiadł za perkusją na pierwszym koncercie. W kolejnych latach grupa kształtowała się, sporo koncertowała, nie mogła jednak zwrócić na siebie uwagi żadnej dużej wytwórni, aż do 1978 roku.
Kontrakt formacji zapewniła wytwórnia Polygram, nakładem której ukazał się singiel Hong Kong Garden, który osiągnął status przeboju w Wielkiej Brytanii. W ślad za kawałkiem poszła premiera pierwszej płyty, The Scream. O Siouxsie and the Banshees robiło się coraz głośnej, a w roli supportu na koncertach grupę wspierało nawet początkujące wtedy... The Cure. Na przełomie lat 70. i 80. w brzmieniu zespołu zaszła zmiana, zaczął on być postrzegany jako post-punkowy, torujący drogę grupom nowej fali i reprezentującym stylistykę gotycką. Największym przejawem nowości w Siouxsie and the Banshees stała się czwarta była, Juju.
Śpiewając o seryjniaku
To właśnie na tym przełomowym dla zespołu albumie, który wyjątkowo dobrze sprzedawał się w jego ojczyźnie znalazł się utwór, dotykające nietypowej tematyki. Mowa o niewydanym jako singiel utworze Night Shift. Mimo braku jego większej promocji, numer wzbudził zainteresowanie słuchaczy i przyciągnął powszechną uwagę ze względu na wyraźnie słyszalne w tekście nawiązanie do jednego z najbardziej znanych na świecie seryjnych morderców, którzy grasowali i zabijali na terenie Anglii.
Peter Sutcliffe z pewnością dużo bardziej jest znany pod przyznanym mu przez media pseudonimem "Rozpruwacz z Yorkshire". Morderca popełniał zbrodnie w latach 1975-1980, a w gronie jego ofiar znalazło się trzynaście kobiet (Sutcliffe próbował pozbawić życia siedem kolejnych), głównie pracownic seksualnych. Sprawa wzbudziła duży rozgłos, gdyż po zatrzymaniu mordercy okazało się, że w ciągu pięciu lat, kiedy działał, policja przesłuchała go aż... dziewięć razy, a mimo to nie powiązała ze zbrodniami. "Rozpruwacz z Yorkshire" przed sądem próbował przedstawić się jako osobę niepoczytalną i tłumaczył, że to od Boga otrzymał misję "zabijania prostytutek". Ostatecznie morderca został skazany na dożywocie - zmarł 13 listopada 2020 roku w University Hospital of North Durham w wyniku zakażenia COVID-19.
Morderca stał się przedmiotem zainteresowania różnych filmów, seriali i dokumentów, w tym tego, powstałego dla platformy Netflix. Co ciekawe, o Sutcliffie, a dokładniej o mediach, które donosiły o morderstwach, śpiewał także Slipknot. Mowa tu o kawałku The Chapeltown Rag z 2021 roku, który znalazł się na wydanej rok później płycie The End, So Far.