Grupa z Nowego Jorku z pewnością wychowała się na fantastycznej literaturze spod znaku Roberta E. Howarda, filmach wytwórni Hammer oraz ilustracjach Franka Frazetty. Sami zresztą nie kryją swoich inspiracji, a my oglądając ich klip od razu mieliśmy skojarzenie z "Holy Diver" Ronniego Jamesa Dio. The Castle Rats najwyraźniej chcą wskrzesić teatralny horror, pełen erotyki i rytualnej magii, a do tego dorzucają nawiązania do bohaterskiego fantasy.
Zbierając informacje o grupie zauważyliśmy, że muzyka to dla nich nie wszystko. Równie ważna jest opowieść idąca za nią, nawet jeśli jest ona dość tandetna. Z drugiej strony doskonale dopełnia całość wizerunku i jest spójna, a to świadczy, że muzycy po prostu kochają ten klimat. Wcielają się oni w fantastyczne postaci, które pod wodzą wokalistki Riley Pinkerton, występującej pod pseudonimem "The Rat Queen", bronią królestwa przed najróżniejszymi zagrożeniami. Szczurzej Królowej towarzyszy wampiryczny Hrabia (gitara), tajemniczy Doktor Zaraza (bas) oraz Druid (perkusja). Galeria osobliwości rodem z klasycznej powieści dark fantasy o drużynie spod ciemnej gwiazdy.
Muzycznie reprezentują amerykański doom metal to ścieżka kontynuująca podejście do muzyki znane z Black Sabbath, gdzie po pierwsze liczy się potężny gitarowy riff w towarzystwie rozszalałej gitary basowej, która nie ogranicza się do grania tylko na dole skali. Tak jak w Europie doom metal kojarzy się przede wszystkim z My Dying Bride, tak jego amerykańska odnoga brzmi zupełnie inaczej i łączy je jedynie nazwa. Jeśli spodoba Wam się brzmienie Castle Rats polecamy takie kapele jak Visigoth, Gates to Slumber, Conan (brytyjski, ale gra po amerykańsku) oraz polski Evangelist, który zasługuje na o wiele większy rozgłos, niż ma obecnie.