Steve Perry powróci na scenę po 30 latach przerwy?
Steve Perry to były wokalista amerykańskiej formacji Journey znanej z takich przebojów, jak m.in. "Don't Stop Believin'" czy "Separate Ways (Worlds Apart)". W Journey działał w latach 1977-1987 oraz 1995-1998. Ostatecznie jednak odszedł z zespołu. W ostatnich latach nie jest jednak specjalnie aktywnie muzycznie.
Wystarczy wspomnieć, że ostatni solowy koncert dał w... 1995 roku. Jak się jednak okazuje, Perry nie wyklucza w niedalekiej przyszłości powrotu na scenę.
– To coś, czego strasznie mi brakuje – powiedział, w rozmowie z magazynem "Rolling Stone", Perry. – Nie potrafię nawet powiedzieć, jak bardzo. Odzyskałem głębokie i duchowe pierwotne uczucie, które towarzyszyło mi podczas śpiewania i do którego musiałam wrócić. Nie chciałam wychodzić na scenę i po prostu to powtarzać… Jeśli chodzi o ponowne tournée, nigdy nie mówię nigdy. Moje życie właśnie to pokazało.
Wokalista, w tym samym wywiadzie, potwierdził także, że podpisał kontrakt z nową wytwórnią. Najprawdopodobniej oznacza to, że wkrótce ukaże się jego kolejny solowy album. – Jestem tym bardzo podekscytowany i już wkrótce będę miał okazję pracować z bardzo kreatywnymi, pod kątem muzycznym, ludźmi. Prawdopodobnie wkrótce ogłoszę, z kim podpisałem kontrakt. To mniej więcej tyle, co mogę powiedzieć, ale cieszę się i pracuję nad różnymi rzeczami.
Steve Perry, do tej pory, wydał cztery solowe albumy. Ostatni krążek, z premierowym materiałem, ukazał się w 2018 roku pod tytułem "Traces". Natomiast dyskografię Perry'ego zamyka album "The Season" z 2021, na którym znalazły się świąteczne piosenki.