Slash nigdy nie ukrywał, że w jego duszy grają nie tylko klasyczny rock, hard rock i heavy metal, ale też blues. To właśnie z tą muzyką artysta miał do czynienia już od najmłodszych lat. Gitarzysta tak naprawdę od samego początku umiejętnie przechwytywał te klimatyczne brzmienie, na dobre zdecydował się w nie zagłębić tak naprawdę dopiero teraz.
W połowie maja tego roku Slash wydał swój drugi w pełni solowy album. Gitarzysta, idąc śladem debiutu z 2010 roku, zaprosił do współpracy imponujące grono wokalistów i wokalistek, m.in. Briana Johnsona, Beth Hart, Iggy'ego Popa czy Demi Lovato, by Ci zaśpiewali na wyselekcjonowanych przez niego, nagranych na nowo, bluesowych standardach. Płyta spotkała się z bardzo dobrym przyjęciem rynku i wielbicieli Slasha, a on sam od tamtej pory dużo i często wypowiada się na temat bluesa.
ZOBACZ TAKŻE: Recenzja albumu "Orgy of the Damned"
Których gitarzystów szczególnie ceni Slash?
Muzyk udzielił ostatnio wywiadu dla "Guitar World", w którym wskazał gitarzystów, dzięki którym rozwinęła się jego pasja do bluesa i dzięki którym tak naprawdę był on w stanie zrozumieć te brzmienie. Kluczowe dla Slasha były trzy nazwiska: Jimmy Page i brzmienie Led Zeppelin, Eric Clapton i jego gra przede wszystkim w Cream oraz Rory Gallagher.
"Kudłaty" tłumaczy, że bardzo ceni wspomnianych muzyków, dodaje jednak, że oni sami pozostawali pod wpływem prawdziwych, pochodzących z Ameryki, często czarnoskórych twórców i gitarzystów, którzy tak naprawdę stworzyli bluesa. Jak wyjaśnia Slash, to jego babcia, która wprowadziła go w świat tej muzyki, zawsze zwracała mu uwagę na to, by pamiętał, że brytyjscy muzycy jedynie pozostają pod wpływem pochodzących ze Stanów gitarzystów, którzy z różnych względów nigdy nie zdobędą takiej sławy, ale którym zawsze będzie należał się hołd za ich wkład w rozwój gitarowego brzmienia. Jak wyjaśnia Slash, słowa babci zrozumiał dopiero z biegiem lat, ale dziś wie, że miała ona zupełną rację.
Ona miała rację. I biorąc to wszystko pod uwagę, moi ulubieni brytyjscy gitarzyści są niesamowici, ale wszyscy bledną w porównaniu z oryginalnymi chłopakami, gitarzystami, ponieważ była to ich osobista technika od samego początku i wszyscy później po prostu ją podchwytywali i gdzieś zabierali i przekazywali - mówi Slash w wywiadzie.