Muzyka na żywo w plenerze to dla setek tysięcy Polaków nieodłączny element lata. Pandemia dobitnie uświadomiła nam, że festiwale są czymś więcej niż spotkaniami fanów na koncertach. Wokół wydarzeń o ugruntowanej pozycji wytworzyły się zaangażowane społeczności, a uczestnictwo w nich to właściwie doświadczenie pokoleniowe. Co roku wyczekujemy festiwalowych emocji.
"Najprościej by było powiedzieć: by festiwal odniósł sukces w Polsce, musi najpierw odnieść sukces w Polsce. Marki, które zdobyły odbiorców przed laty, wciąż trzymają się mocno i nie wygląda na to, by podupadły na znaczeniu. Ich bardzo dobra passa nauczyła mniejszych organizatorów, że bicie się o jak najgłośniejszy, popowo-rapowy line-up nie ma już sensu, bo ta nisza jest wystarczająco zagospodarowana. Trzeba więc szukać nieoczywistych dróg" – przekonuje Krzysztof Nowak.
Nowa wizja festiwalu
Jedna z nich to festiwale showcase’owe, które dają szanse zaistnienia debiutantom. Dwa duże wydarzenia tego typu – gdyński Spotlight Music Festival i poznański Next Fest – odbyły się w kwietniu. W obu przypadkach bardzo ważną rolę odegrały miasta. To kolejny festiwalowy mikrotrend – tworzenie wydarzeń o silnym miejskim rodowodzie. Ma to już miejsce choćby w Łodzi, gdzie pierwsza, ubiegłoroczna edycja Łódź Music Festival zgromadziła rekordową, milionową publiczność. W przyszłym roku w Poznaniu wystartuje natomiast BITTERSWEET Festival, który ma ambicję stworzyć event o skali, której stolica Wielkopolski jeszcze nie widziała. To jednak niejedyne sposoby debiutujących wydarzeń na przyciągnięcie uczestników.
"Festiwale skupione na pokrewnych gatunkach, jak choćby te z szeroko rozumianą muzyką elektroniczną, starają się szukać charakterystycznych lokalizacji i przestrzeni, by event był niecodziennym, pełnowymiarowym doświadczeniem. Rap poszedł zaś w dwóch kierunkach naraz. Z jednej strony walczy o skalę, organizując podobne line-upowo, ale mocne pod względem artystów festiwale w mniejszych ośrodkach, z drugiej – stawia na inicjatywy związane z podgatunkami, że wystarczy wspomnieć o najważniejszej stylistyce ostatnich lat, czyli trapie" – podsumowuje Krzysztof Nowak.
Niezbędnik festiwalowicza
Choć festiwale muzyczne to przede wszystkim świetna zabawa, nierzadko są jednocześnie sporym wyzwaniem logistycznym. W mediach społecznościowych można znaleźć setki godzin materiałów prezentujących life hacki i rozmaite strategie przetrwania w plenerze. Im wszystkim przyświeca ta sama myśl: grunt to solidne przygotowanie. Zanim staniemy przed wejściem na teren wydarzenia, warto zabezpieczyć się na wszelkie scenariusze. Z myślą o bywalcach festiwali Empik stworzył kolekcję Festivalove, w której znaleźć można akcesoria pomocne w każdej sytuacji. To między innymi poncza i peleryny przeciwdeszczowe, ochraniacze na buty, sznurki i uchwyty do telefonu, daszki przeciwsłoneczne, przenośne wiatraczki, zawieszki do bagażu, a nawet cienkie maty, które zmieszczą się do nerki. Kolekcja dostępna jest na Empik.com i we wszystkich salonach Empik.