Robert Fripp wprost na temat wpływu King Crimson na rozwój metalu
Dyskusja o pierwszym metalowym riffie w historii to ulubiona zabawa fanów ciężkiego grania. Na przestrzeni lat różne typy się pojawiły w tym temacie. I tak np. gitarzysta Zakk Wylde uważa, że na to miano zasługuje zagrywka z Sunshine of Your Love tria Cream. Inni wskazują na Summertime Blues Blue Cheer czy Whole Lotta Love Led Zeppelin. Oczywiście jest też pełno osób, dla których muzyka metalowa zaczyna się od twórczości Black Sabbath.
W tego typu rozważaniach rzadko natomiast pojawia się grupa King Crimson. Według Roberta Frippa to duży błąd.
Muzyk przypomina regularnie o potędze utworu 21st Century Schizoid Man z debiutanckiego albumu In the Court of the Crimson King z 1969. W przeszłości Pete Townshend, gitarzysta kultowego The Who, otwarcie przyznał, że jest to "najcięższy riff, jaki kiedykolwiek trafił na czarny winyl".
– Widziałem niedawno na YouTubie film o dziesięciu prekursorach heavy metalu i… "Schizoid Man" się wśród nich nie znalazł. To absurd. Przecież Ozzy Osbourne nie tylko nagrał ten utwór na swoim solowym albumie [chodzi o krążek "Under Cover" z 2005 - przyp. red.], ale zawsze był na tyle wielkoduszny, by publicznie przyznawać, jak wielki wpływ miał na niego Crimson. Ten mocny, metaliczny pierwiastek zawsze był obecny w King Crimson – powiedział Fripp w wywiadzie dla Guitar World.
Muzycy King Crimson weszli do studia. Czy powstanie z tego album?
Formacja King Crimson na swoim koncie ma trzynaście studyjnych albumów. Ostatni z nich, The Power to Believe, ukazał się na rynku w 2003, czyli ponad dwie dekady temu. Dlatego też informacja, która pojawiła się w 2025, że muzycy King Crimson weszli do studia, aby pracować nad jego następcą, była doprawdy szokująca.
– W tej chwili nagrywamy nowy studyjny album King Crimson. Kiedy to wyjdzie, w jakim formacie i w jaki sposób – to wykracza poza moje kompetencje. Ale tak, robimy to kawałek po kawałku, a kilka miesięcy temu menadżer zapytał, czy możemy ruszyć z tym projektem. Więc tak: nagrywamy to z myślą o tym, że wyjdzie to w jakiejś formie w pewnym momencie. Ale kto wie kiedy? – powiedział, w rozmowie z magazynem Goldmine, Jakko Jakszyk, wokalista i gitarzysta, który dołączył do King Crimson w 2013.
Emocje później nieco ostudził menedżer David Singleton. – Są zaczątki nowych nagrań. Ale czy będzie z tego album, czy ujrzy światło dzienne, czy będzie coś innego, tego na razie nie wiadomo. Nagrania miały jednak miejsce. Ekscytowanie się nowym albumem jest jednak przedwczesne – napisał w swoim oświadczeniu.