Yes to jeden z najbardziej znanych zespołów, kojarzonych ze światem brzmień rocka progresywnego. Jego częścią od 1971 do 2004 roku (z licznymi przerwami) był niejaki Rick Wakeman. Uznany klawiszowiec zyskał sławę i powszechne uznanie właśnie jako członek tej słynnej grupy, choć od lat już z dużym powodzeniem skupia się na prowadzeniu kariery solowej.
Muzyk miał w planach najbliższe miesiące spędzić w trasie koncertowej. Niestety jednak, już na początku lipca zagraniczne media informowały, że Wakeman odwołał swoją serię występów po Stanach Zjednoczonych i było jasne, że dzieje się to ze względu na jego komplikacje zdrowotne. Po tym oświadczeniu klawiszowiec zniknął z przestrzeni publicznej - powrócił do niej teraz, aby otwarcie opowiedzieć o tym, co dokładnie zadziało się w ostatnim czasie w jego życiu.
Rick Wakeman opowiedział o swoich problemach zdrowotnych
Muzyk właśnie zamieścił najnowsze oświadczenie za pośrednictwem swojej oficjalnej strony internetowej. Wakeman pisze w nim, że odwołanie trasy było spowodowane otrzymaniem przez niego diagnozy - okazało się, że zmaga się on z chorobą neurologiczną – wodogłowiem normotensyjnym. Co ciekawe, w tym roku okazało się, że taką samą przypadłość ma Billy Joel, który z tego powodu również zmuszony był ograniczyć działalność sceniczną.
Klawiszowiec pisze dalej, że cały wrzesień zleciał mu na przygotowaniach do zabiegu, a mianowicie wszczepienia mu do mózgu zastawki. Zabieg miał miejsce już kilka dni temu i jak pisze Rick, zakończył się pełnym sukcesem. Muzyk ma dla swoich fanów dobre wieści - zapewnia, że choć obecnie musi odpoczywać, to lekarz zapewnił go, że będzie mógł zawitać do Ameryki wiosną 2026 roku i wtedy zadrobić koncertowe zaległości, a już w grudniu pojawi się na dwóch koncertach charytatywnych. Wakeman zapewnia także, że choroba i operacja w żaden sposób nie wpłynęły na jego zdolność do gry na klawiszach.