Po zagraniu wraz z zespołem Genesis ostatnich koncertów wiosną 2022 roku, Phil Collins usunął się w cień. Muzyk zaszył się w swoim domu, co jakiś czas jednak do opinii publicznej napływały, coraz to bardziej niepokojące, informacje na temat jego stanu zdrowia. Przypominamy, że legendarny perkusista w ostatnich latach znacznie podupadł na zdrowiu, w czym kluczowy był nieudany zabieg, który na dobre uniemożliwił mu granie na bębnach. Na pożegnalnej serii występów z Genesis, Collins jedynie śpiewał, do tego robił to wyłącznie na siedząco.
Obraz sytuacji nieco uległ zmianie, gdy pod koniec 2024 roku w sieci pojawił się darmowy dokument, opowiadający historię życia i imponującej kariery artysty, a w którym to zaprezentował się on w całkiem niezłej formie. W udzielonym jednak w kwietniu tego roku wywiadzie dla "Mojo" perkusista wprost wyznał, że zmaga się z poważnymi problemami zdrowotnymi, znaczącymi ograniczeniami ciała, przez co z pewnością nie tylko nie wróci na scenę, ale nie jest także przekonany, czy jeszcze kiedykolwiek coś skomponuje.
ZOBACZ TAKŻE: Phil Collins o swoim zdrowiu
Co się dzieje z Philem Collinsem?
Teraz jednak media na całym świecie obiegły niezwykle groźnie i poważnie brzmiące informacje, jakoby Phil Collins przebywał w hospicjum. Jest to miejsce, w którym świadczy się opiekę osobom nieuleczalnie chorym, jednak w celu poprawy jakości ich życia i zapewnieniu godnych warunków przed odejściem ze świata.
Nic więc dziwnego, że głos w tej sprawie zdecydował się zabrać rzecznik artysty. W przesłanym dla TMZ oświadczeniu zaprzeczył on, jakoby Collins przebywał właśnie w hospicjum. Potwierdzono zaś, że muzyk owszem, jest w szpitalu, powodem takiego stanu rzeczy jest jednak operacja kolana, której został poddany. Przedstawiciel artysty dobitnie zaznaczył, że nie jest on w stanie zagrażającym życiu.