Steve Vai to jeden z najsłynniejszych gitarzystów na świecie. Muzyk jest obecny na rynku od czterdziestu pięciu lat i w ciągu kariery współpracował i nagrywał z największymi, m.in. Frankiem Zappą, Alcatrazz, Whitesnake, Alice Cooperem, Public Image Ltd, Motörhead czy Ozzym Osbournem. Z "Księciem ciemności" Vai miał okazję spotkać się w połowie lat 90., niedługo po tym, gdy Ozzy ogłosił zakończenie kariery po wydaniu płyty No More Tears. Choć muzycy bardzo intensywnie wspólnie nagrywali i planowano, że to Steve będzie pełnił obowiązki gitarzysty na kolejnym albumie Osbourne'a, to ostatecznie na wydanym w 1995 roku Ozzmosis zagrał Zakk Wylde, a jedynym śladem po Stevie na tej płycie został utwór My Little Man. Dwie inne kompozycje - Danger Zone i Dyin' Day trafiły na albumy Steve'a. Okazuje się, że tego materiału powstało w pewnym momencie dużo więcej.
Steve Vai i Ozzy Osbourne nagrali wspólny album!
Steve Vai udzielił ostatnio wywiadu dla EonMusic, w którym zaskoczył wyznaniem. Gitarzysta powiedział, że tak dobrze pracowało mu się z Ozzym podczas sesji nagraniowych z 1994 roku, że obaj postanowili wykroczyć poza ustalenia wytwórni i nagrali pełny, wspólny album! Muzyk powiedział, że jest to naprawdę dobry projekt z niezłymi, ciężkimi rzeczami, opartymi na brzmieniu gitary, który został odłożony na półkę, gdy wytwórnia zarządziła, że Ozzy ma skupić się na pracy nad kolejnym solowym wydawnictwem.
Ozzy i ja daliśmy się ponieść emocjom, ponieważ świetnie się razem bawiliśmy i skończyliśmy nagrywając naprawdę dużo rzeczy. A potem wpadliśmy na pomysł: "Hej, zróbmy nową płytę! Po pewnym czasie jednak pojawili się przedstawiciele wytwórni, którzy stwierdzili: "Co robisz? Nie, po prostu musisz wziąć piosenkę od Vaia i dokończyć nagrywanie solowego krążka - mówi Vai w wywiadzie.
Czy wspólny album muzyków ujrzy światło dzienne?
Czy jest szansa na to, że płyta ujrzy światło dzienne? Vai zastrzegł, że nie ma on żadnych praw do nagranego materiału i nie może z nim nic zrobić na własną rękę. Ostateczna decyzja należy więc do Ozzy'ego i jego menedżmentu - kto wie, może w przyszłości usłyszymy efekty tej elektryzującej współpracy?