Ozzy Osbourne

i

Autor: Materiały prasowe

wypowiedzi muzyków

Ozzy Osbourne chciałby jeszcze wystąpić z Billem Wardem. Tony Iommi komentuje!

2024-05-27 10:55

Uznaje się, że historia Black Sabbath oficjalnie zakończyła się w 2017 roku, wraz z wydaniem przez zespół oświadczenia. Grupa żegnała się z fanami na specjalnej trasie, na której jednak nie pojawiła się w tym najbardziej klasycznym składzie. Teraz Ozzy Osbourne otwarcie stwierdził, że w takim razie nie uważa, aby temat zespołu można było uznać za zakończony - odpowiedział mu Tony Iommi!

Jesienią 2015 roku zespół Black Sabbath oficjalnie ogłosił szczegóły swojej pożegnalnej trasy koncertowej. Rozpoczęciu serii koncertów, nazwanej wymownie "The End", towarzyszyło wydanie EP-ki, zatytułowanej tym samym zwrotem. Grupa nie wróciła jednak na pożegnanie z fanami i fankami w tym najbardziej klasycznym składzie - u boku Ozzy'ego Osbourne'a, Geezera Butlera i Tony'ego Iommi zabrakło perkusisty, Billa Warda.

Muzyk skonfliktował się z pozostałymi muzykami, przede wszystkim z "Księciem Ciemności", już podczas bardzo wstępnych prac nad albumem 13, na którym zagrał ostatecznie znany z Rage Against the Machine bębniarz Brad Wilk. Na trasach "Black Sabbath Reunion Tour" i właśnie "The End" pojawili się natomiast Tommy Clufetos i Adam Wakeman.

Ozzy Osbourne chce spełnić jedno marzenie związane z Black Sabbath

Ozzy Osbourne o Billu Wardzie

Teraz, siedem lat po zamknięciu w historii muzyki rozdziału pod tytułem "Black Sabbath" Ozzy w nowym odcinku swojego najnowszego programu "The Madhouse Chronicles", który współprowadzi wraz z Billym Morrisonem, omawiał przebieg swojej kariery. W pewnym momencie artyście puszczony został fragment ostatniego występu Black Sabbath w Birmingham z 4 lutego 2017 roku. Zapytany o to, jak czuł się tego dnia, Osbourne odpowiedział, że było mu bardzo smutno.

Jako główny powód podał fakt, iż na miejscu nie było właśnie Warda. Co więcej, Ozzy dodał, że nie uważa, że w takiej sytuacji można traktować temat "Black Sabbath" jako zakończony. "Książę Ciemności" mówi, że bez wahania zgodziłby się na występ u boku perkusisty. Jak stwierdził, najlepiej byłoby zrobić to w taki sposób, w jaki w ogóle to wszystko się zaczęło.

Nie. Ponieważ to nie Black Sabbath zakończyło to. To pozostaje niedokończone. Gdyby chcieli zagrać jeszcze jeden koncert z Billem, skorzystałbym z okazji. Wiesz, co byłoby fajne? Jakbyśmy poszliśmy do klubu lub innego takiego miejsca bez zapowiedzi, po prostu wstali i zrobili to. W końcu zaczynaliśmy w klubie - powiedział Ozzy.

Tony Iommi reaguje na słowa Ozzy'ego

Teraz do słów swojego przyjaciela postanowił odnieść się Tony Iommi. Gitarzysta w najnowszym odcinku audycji "Trunk Nation With Eddie Trunk" został wprost zapytany o to, co sądzi o komentarzu Ozzy'ego. Muzyk śmiejąc się powiedział, że zanim doszłoby do wspólnego występu, każdy z nich będzie miał po prawie 90. lat i wie, że pojawiłyby się zarzuty o to, że Black Sabbath jednoczy się w oryginalnym kształcie jedynie dla zysków. Dalej jednak Iommi, dość tajemniczo, dodaje: "Zobaczymy. Kto wie?". Tony nie ukrywa, że uwielbia występować na żywo, tęskni za tym, wie jednak, że powrót legendy heavy metalu na trasę jest raczej mało prawdopodobny, ale "byłoby miło. Tak, zrobić coś takiego jednorazowego, jeśli kiedykolwiek to nastąpi".

Oto ciekawostki o debiucie "Black Sabbath":

Listen on Spreaker.