PETA prosi muzyków Alice in Chains, aby... tymczasowo zmienili nazwę zespołu. Wszystko to dla słonicy!
Organizacja PETA (People for the Ethical Treatment of Animals) nie ustaje w próbach zwrócenia uwagi świata na okrutne traktowanie zwierząt. Teraz jej przedstawiciele postanowili poprosić muzyków amerykańskiej formacji Alice in Chains o... tymczasową zmianę nazwy. Wszystko po to, aby nagłośnić dramatyczną historię niepełnosprawnej słonicy Betty.
Ma ponad 50 lat i niestety jest zmuszana do występów w cyrkach. Stan zwierzęcia jest naprawdę krytyczny. Dlatego też PETA wystosowała list do Jerry'ego Cantrella, Seana Kinneya, Mike'a Ineza i Williama DuValla z prośbą. Chodzi o to, aby grupa na jeden miesiąc zmieniła swoją nazwę w mediach społecznościowych na Betty In Chains.
Zanim grunge opanował Seattle, Betty spędziła już blisko dwadzieścia lat cierpiąc jako rekwizyt cyrkowy, a każdy dzień [...] przybliża ją do progu śmierci. PETA zachęca Alice in Chains, aby nagłośnili sprawę Betty tymczasową zmianą nazwy, która przypomni wszystkim, by trzymali się z daleka od cyrków znęcających się nad zwierzętami – powiedziała Lisa Lange, wiceprezes PETA ds. komunikacji.
Polecany artykuł:
Przedstawiciele PETA nie mają wątpliwości, że zmiana nazwy "nagłośni dramat starszej słonicy, która dosłownie spędziła życie w łańcuchach". – Użyczając (wersji) Waszej kultowej nazwy, moglibyście stworzyć scenę dla jej wolności, nagłośnić jej historię milionom i zmienić bieg historii dla wszystkich zwierząt wykorzystywanych w cyrkach. Czy pomożecie nam pokazać światu, że Betty nie walczy w tej walce sama? Zróbmy trochę hałasu – podsumowali.
Co dalej z Alice in Chains? Jerry Cantrell zabrał głos w tym temacie!
W 2018 na rynku ukazał się Rainier Fog, ostatni – jak dotąd – studyjny album formacji Alice in Chains. Czy w niedalekiej przyszłości muzycy planują w końcu nagranie kolejnego wydawnictwa? Głos w tym temacie postanowił zabrać Jerry Cantrell.
– Prawdopodobnie na początku przyszłego roku znowu się temu wszystkiemu przyjrzymy i zdecydujemy, co zrobimy – czy wejdziemy do studia, żeby nagrać kolejną płytę, czy zagramy jakieś koncerty. A może zrobimy jedno i drugie – przyznał muzyk w rozmowie dla portalu cleveland.com.