Od androgynicznego glamu do brudnego punka. David Bowie i Sex Pistols inspirowali się tym samym filmem Kubricka

2025-12-27 7:55

Wizerunek w rocku bywa równie ważny co sama muzyka, stając się symbolem buntu całej generacji. Androgyniczny blask Davida Bowiego oraz surowa agresja brytyjskiego punka miały jednak wspólne i zaskakujące korzenie. To właśnie kontrowersyjny film 'Mechaniczna Pomarańcza' stał się wizualną biblią dla dwóch pokoleń artystów.

David Bowie, Sex Pistols

i

Autor: Anefo Nationaal Archief/ CC BY-SA 1.0

Bowie podkradł styl z "Mechanicznej Pomarańczy". Tak narodził się Ziggy Stardust!

Sceniczna tożsamość kosmicznego mesjasza rocka, Ziggy’ego Stardusta, nie wzięła się znikąd. Jej korzenie sięgają mrocznego, dystopijnego świata „Mechanicznej Pomarańczy” Stanleya Kubricka. Gdy w styczniu 1972 roku film wjechał z impetem do brytyjskich kin, stał się iskrą zapalną dla Davida Bowiego, który właśnie rzeźbił swoje nowe, sceniczne alter ego. Artysta bez pardonu przechwycił agresywną estetykę filmowych antybohaterów, „droogów”, i przetopił ich brutalistyczny styl w czyste, glam rockowe złoto. To właśnie na styku kinowej przemocy i muzycznego blichtru narodziła się jedna z najpotężniejszych ikon w historii rock'n'rolla.

Ikoniczny strój droogów, czyli białe uniformy, ciężkie, czarne buty i charakterystyczne meloniki, był dziełem projektantki Mileny Canonero. Bowie, zajarany materiałami promocyjnymi jeszcze zanim zobaczył film, wziął ten groźny wizerunek na warsztat i kompletnie go rozbroił. Jak sam tłumaczył po latach, jego celem było wzięcie tej całej „twardości i przemocy” i złagodzenie jej przy użyciu „najbardziej absurdalnych materiałów”. Czerń zastąpił więc kwiecistymi, jaskrawymi aplikacjami, tworząc androgyniczną, nieziemską stylówkę, która zdefiniowała nie tylko Ziggy’ego i jego kapelę The Spiders from Mars, ale stała się wizytówką całego nurtu glam.

Brian May gorzko o współpracy z Davidem Bowie. "Under Pressure" mogło brzmieć zupełnie inaczej!

Dlaczego Bowie cytował "Mechaniczną Pomarańczę" aż do swojej ostatniej płyty?

Fascynacja Bowiego „Mechaniczną Pomarańczą” nie kończyła się bynajmniej na wieszaku z kostiumami. Film wbił się w jego twórczość znacznie głębiej, infekując nawet teksty piosenek. Artysta zaczął wplatać w swoje utwory Nadsat, fikcyjny slang z powieści Anthony'ego Burgessa. Najsłynniejszy tego przykład to oczywiście wers „droogie don't crash here” z petardy „Suffragette City”. Ten sojusz muzyki i kina zabetonowały występy na żywo, które Bowie często odpalał nagraniem IX Symfonii Beethovena. Był to genialny, teatralny ukłon w stronę Alexa DeLarge’a, filmowego bohatera przeżywającego ekstazę przy dźwiękach tego samego utworu. W ten sposób scena art rockowa zyskała potężne połączenie z niepokojącą wizją Kubricka.

Chociaż Ziggy Stardust pozostaje najmocniejszym dowodem tej inspiracji, dystopijne echo filmu Kubricka odbijało się w twórczości Bowiego przez kolejne dekady. Słychać je na albumie „Aladdin Sane”, który sam muzyk określił jako „Ziggy jedzie do Ameryki”, czy na przesiąkniętym Orwellem krążku „Diamond Dogs”. Ostatecznym świadectwem tej trwającej dekady fascynacji stał się jego pożegnalny album „Blackstar” z 2016 roku. W utworze „Girl Loves Me” Bowie wrócił do języka swojej młodości, pisząc tekst w mieszance Nadsat i Polari. Zamknął tym samym swoją artystyczną podróż symboliczną klamrą, udowadniając, że „Mechaniczna Pomarańcza” była dla niego, jak sam kiedyś przyznał, niczym „Biblia”.

Menadżer Sex Pistols prosił Kubricka o film. Odpowiedź reżysera zwala z nóg!

David Bowie nie był jedynym muzykiem, który zanurkował w niepokojącym arcydziele Kubricka w poszukiwaniu natchnienia. Gdy glam rock powoli tracił swój blask, na scenę wkraczała brytyjska scena punkowa, która przejęła estetykę droogów, czyniąc z niej swój własny uniform rebelii. Kontrowersje wokół filmu, który sam Kubrick kazał wycofać z brytyjskiej dystrybucji, tylko podkręciły jego kultowy status wśród zbuntowanej młodzieży. W samym sercu tego fermentu znajdował się Malcolm McLaren, przyszły menedżer Sex Pistols. W swoim legendarnym butiku „SEX” przy King's Road sprzedawał ciuchy garściami czerpiące z filmu. McLaren był tak zafascynowany jego duchem, że podobno poprosił Kubricka o wyreżyserowanie filmu o Pistolsach. Reżyser miał mu odparować, że „już nakręcił ten film i nazywa się Mechaniczna Pomarańcza”.

Najwierniejszymi wizualnymi spadkobiercami Alexa DeLarge’a w świecie punka okazali się jednak muzycy zespołu The Adicts. Ta działająca od początku lat 80. formacja zbudowała cały swój image wokół filmu, stając się rozpoznawalna dzięki białym strojom, czarnym glanom i nieodłącznym melonikom. Ich stylówa była surową, agresywną wersją filmowego oryginału, stanowiąc ostry kontrast dla teatralnej zabawy Bowiego. Od artystycznej androgynii glam rocka po szorstki nihilizm punka, wizualne dziedzictwo „Mechanicznej Pomarańczy” okazało się potężnym paliwem dla wyobraźni. To właśnie ono dostarczyło barw wojennych dla całego pokolenia muzyków gotowych wywrócić scenę do góry nogami.

Oto ciekawostki o albumie "Heroes" Davida Bowiego: