Dziś oczywiste jest, że to lata 60. są szczególnie istotne dla historii brytyjskiej muzyki. Wraz z pojawieniem się na tamtejszej scenie The Beatles, pojawiła się nowa jakość, nowe brzmienie, nowy typ muzyki, który bardzo szybko opanował cały świat. Już w 1963 roku na dobre zaczęła się "Beatlemania", która doprowadziła do czegoś, co świat dziś zna pod nazwą "brytyjska inwazja". Sukces "czwórki z Liverpoolu" otworzył ścieżkę do światowego sukcesu takich grupom, jak The Rolling Stones, The Who, The Kinks, a z czasem także Led Zeppelin czy Black Sabbath.
Z czasem ta pasja do muzyki z Wysp zaczęła maleć, a Amerykanie ponownie zwrócili uwagę na własny rynek. Metal lat 80. w postaci Metalliki, jego łagodniejsze, radiowe wydanie w postaci chociażby grupy Bon Jovi, hard rock spod szyldu Guns N' Roses, aż w końcu zupełnie nowy podgatunek, czyli grunge, który natychmiast okrzyknięto muzyką pokolenia lat 90. Ten jednak bardzo szybko zaczął się wypalać, już trzy lata po ogromnym sukcesie albumu Nevermind Nirvany - wszystko to działo się tuż po samobójczej śmierci lidera formacji, Kurta Cobaina. W tym samym czasie w Wielkiej Brytanii już rodziło się nowe, tak różne od grunge'u, brzmienie - jak się z czasem okazało, ono również miało opanować świat i niejako przypomnieć to, co wydarzyło się trzydzieści lat wcześniej.
Droga do wielkiej kariery
W 1991 roku basista Paul McGuigan, gitarzysta Paul Arthurs, perkusista Tony McCarroll i wokalista Chris Hutton założyli zespół o nazwie The Rain. Gitarzysta jednak nie dogadywał się zbyt dobrze z wokalistą, miał za to na oku Liama Gallaghera. Ten nie tylko zgodził się dołączyć do zespołu, ale nawet zasugerował, by zmienić jego nazwę na Oasis - z czasem skład uzupełnił brat nowego wokalisty, Noel, który jednak miał proste podejście do sprawy. To on miał być liderem Oasis, głównym autorem piosenek. Z racji tego, że Noel wszedł do zespołu z masą pomysłów i materiału, wszyscy przystali na jego propozycję.
Formacja zaczęła nagrywać demo, koncertowała, wciąż jednak wydawało się, że nie ma na siebie konkretnego pomysłu, zarzucano jej, że jej brzmieniu brak finezji, spójności. Mimo to w 1993 roku światło dzienne ujrzało pierwsze demo Oasis, Live Demonstration. Wydawnictwo zwróciło uwagę współwłaściciela wytwórni Creation, Alana McGee, który ostatecznie zaproponował zespołowi kontrakt. Ten został podpisany - Creation mieli zajmować się Oasis na terenie Wielkiej Brytanii, promocją grupy na świecie miał się jednak zająć prawdziwy gigant - Sony Music.
Polecany artykuł:
Nagranie "Definitely Maybe"
Pod koniec 1993 roku grupa weszła do Monnow Valley Studio z Davem Batchelorem w roli producenta, współpraca ta nie układała się jednak dobrze. Grupa bardziej brzdąkała w studiu niż nagrywała, wydawało się, że nie ma żadnej wizji co do tego, jak ma wyglądać jej muzyka, nie ma też pomysłu na wyróżniające ją brzmienie. Czas leciał, sesje trwały - i kosztowały. Spanikowany Noel zadzwonił do szefostwa wytwórni, Batchelor został zwolniony, a zespół opuścił studio.
Do nagrań powrócono na początku kolejnego roku, tym razem w Sawmills Studio, a produkcją zajął się osobiście Noel we współpracy z Markiem Coyle'em. Coś nadal jednak nie grało, a czas leciał i było jasne, że kolejnej szansy na nagrania debiutu Oasis nie dostanie. Na ratunek wezwano inżyniera Owena Morrisona, który zaczął pracować nad materiałem, szczególnie skupiając się na gitarowych wstawkach Noela. Morrison postanowił wykorzystać efekt "ściany dźwięku", składał do kupy to, co młodzi, początkujący muzycy, zainspirowani najróżniejszymi gatunkami, wytworzyli. Udało się.
Pierwszą namiastką debiutu Oasis był wydany jako debiutancki singiel Supersonic, który został nawet zauważony i trafił do pierwszej trzydziestki brytyjskiej listy przebojów. Kolejno wybory padły na Shakermaker i Live Forever, z czego to ten drugi stał się pierwszym dużym przebojem grupy w Wielkiej Brytanii.
Co skrywa debiut Oasis?
Debiutancki album Oasis ujrzał światło dzienne 29 sierpnia 1994 roku i otrzymał tytuł Definitely Maybe. Wydawnictwo osiągnęło kolosalny sukces na Wyspach, napędzany świetnym przyjęciem singli, sprzedał się w liczbie stu tysięcy egzemplarzy w ciągu pierwszych czterech dni po premierze i zadebiutował na szczycie tamtejszej listy przebojów. Płyta spotkała się także z szerokim uznaniem krytyków, również tych ze Stanów Zjednoczonych. Magazyn "Rolling Stone" umieścił Definitely Maybe w swoim zestawieniu najlepszych płyt z 1994 roku. Grupa zawitała do USA już miesiąc po premierze wydawnictwa, gdzie zagrała pamiętny występ w Los Angeles - mimo tego, co wykrzykiwała w stronę tamtejszej publiki, było jasne, że ta o Oasis i tak nie zapomni.
ZOBACZ TAKŻE: To jeden z najgorszych koncertów Oasis w historii
Nieobliczalne zachowanie, chwytliwa, gitarowa muzyka, tak inna, bardziej optymistyczna od grunge'u sprawiły, że Oasis, z braćmi Gallagher na czele, znaleźli się w centrum zainteresowania prasy. Ta otwarcie pisała, że mamy do czynienia z nową "brytyjską falą", z narodzinami nowego brzmienia, ochrzczonego nazwą 'britpop'. Oasis, mimo hulaszczego trybu życia, już wiosną kolejnego roku weszli do studia, by nagrać kolejny album - jak się okazało, następne przełomowe wydawnictwo. Ale to już historia na inny dzień. Tymczasem sprawdź ciekawostki o debiucie Oasis w galerii na samej górze artykułu!