Napalony duch na sesjach nagraniowych Red Hot Chili Peppers? Nietypowe wspomnienia Johna Frusciante

i

Autor: Materiały prasowe - fot. Szymon Starnawski Co działo się na sesjach nagraniowych kultowej płyty zespołu?

Napalony duch na sesjach nagraniowych Red Hot Chili Peppers? Zaskakujące wspomnienie Johna Frusciante

2024-03-04 9:03

Droga zespołu Red Hot Chili Peppers na szczyty trwała kilka lat, a kluczowy dla niej okazał się być moment wydania piątej płyty. "Blood Sugar Sex Magik", bo to o niej mowa, do dziś uznawana jest za najlepszą w karierze zespołu. Okazuje się, że, według słów Johna Fusciante, muzykom podczas sesji towarzyszył dość specyficzny gość...

W 1988 roku do składu Red Hot Chili Peppers dołączył młodziutki gitarzysta. Grę Johna Frusciante fani usłyszeli po raz pierwszy na wydanym rok później Mother's Milk. Już ten krążek zaprezentował nieco zmienione, bardziej rytmiczne i gitarowe brzmienie formacji. Apogeum nadeszło dwa lata później - dokładnie 24 września 1991 roku światło dzienne ujrzał piąty album "papryczek". Płyta została zatytułowana Blood Sugar Sex Magik i osiągnęła kolosalny sukces krytyczny i komercyjny, docierając do trzeciego miejsca na amerykańskim Billboardzie. Uwagę zwraca nie tylko brzmienie wydawnictwa, ale także teksty - niezwykle zmysłowe, seksualne i dotyczące pożądania. Chyba wiadomo już, z czego się wzięły te inspiracje.

Muzyka rockowa lat 90-tych - zagranica. Kultowe krążki z tego okresu

Napalony duch na nagraniach płyty?!

W tym samym roku zespół udzielił wywiadu magazynowi 'Interview", w którym poruszył temat miejsca, a którym powstał album. Blood Suga Sex Magik nagrywany był w słynnym The Mansion, czyli okazałej rezydencji, należącej do producenta Ricka Rubina, która od lat cieszy się złą sławą, gdyż mówi się, że w niej... straszy! Doświadczyć tego mieli właśnie młodzi muzycy, o czym opowiedzieli we wspomnianej rozmowie. Zdecydowanie najwięcej do powiedzenia miał właśnie John, który zupełnie zaskoczył wyznaniem.

Gitarzysta zdradził, że jest przekonany, że w domu tym jest cała masa duchów. Szczególną uwagę zwrócił na jedno z pomieszczeń - jak twierdzi, miało ono bardzo seksualny charakter i zamieszkiwane było przez... napalonego ducha! Cała ta atmosfera podziałała bardzo pobudzająco na Johna, a inspirująco (pod względem muzycznym na Flea). Panowie powiedzieli też, że sytuacja stała się w pewnym momencie na tyle poważna, że konieczne było wezwanie... egzorcystów i pogromców duchów! Ci jednak okazali się być oszustami.

W tym domu na pewno są duchy. W jednym z pokoi, jak twierdziły wróżki, panuje bardzo duchowa, seksualna atmosfera i pewnego dnia słyszałem, jak ktoś się tam pieprzył! Po kilku wizytach stosunki z pogromcami duchów pogorszyły się. Dziewczyna jednego z jasnowidzów udawała opętaną. I powiedziała, że ​​niektórzy z nas też zostaną opętani. Na początku nie wiedzieliśmy, czy w to uwierzyć. W zasadzie próbowali nas przestraszyć - opowiadał w wywiadzie John.

Sprawdź poniżej nasz wybór 5 najlepszych riffów Johna Frusciante!