O Linkin Park w ostatnich dniach mówił cały świat. W sobotę 24 sierpnia grupa uruchomiła odliczający sto godzin zegar, który zatrzymał się dokładnie kilka dni później, w środę o godzinie 20:15. W momencie, gdy wszyscy wyczekiwali na ogłoszenie powrotu do koncertowania, o czym plotkuje się już od kwietnia, oraz ogłoszenia nazwiska tego - lub tej? - która zastąpi na występach Chestera Benningtona, stało się coś nieoczekiwanego. Zegar zaczął liczyć czas ponownie, jednak w drugą stronę! Wedle pogłosek, czas ponownie doliczy do stu godzin w niedzielę 1 września, a kolejno znowu zacznie odliczać czas w dół, a godzina "zero" miałaby nastąpić w czwartek 5 września. Wnioski te wysnute zostały, gdy na zegarze w momencie, gdy ten pokazał czas 9:05, pojawiły się przebłyski. Co ciekawe, na czacie, towarzyszącym odliczaniu, obecny był Mike Shinoda, który dodał nawet wymowny komentarz w postaci szeroko otwartych oczu.
Mike Shinoda o tym, czy Linkin Park chce występować z hologramem Chestera
W obliczu całej tej sytuacji fani zaczęli myśleć, czy są szanse na to, by formacja owszem powróciła, ale z... hologramem Chestera Benningtona. Mike Shinoda, który obecnie zdaje się stać obecnie na czele Linkin Park, już wypowiedział się w tym temacie. Już jakiś czas temu muzyk został zapytany o to zapytany rozmowie z Theresą Rockface ze stacji radiowej 94.5 The Buzz.
Mike otwarcie powiedział, że jest wielkim przeciwnikiem tego typu innowacji wizualno-technologicznych, choć sam nie ma zamiaru oceniać tych, którzy decydują się z niej korzystać. Jasno więc dał do zrozumienia, że nie ma szansy na to, byśmy kiedykolwiek zobaczyli żyjących członków Linkin Park i hologram Chestera na żywo.
Są przerażające. Nawet gdybyśmy nie mówili o nas, gdybyśmy nie rozmawiali o Chesterze, który jest… to bardzo drażliwy temat i mielibyśmy swoje odczucia co do tego, jak powinno być to reprezentowane… Dla mnie to jasne: nie. Nie jestem zwolennikiem - powiedział Mike w wywiadzie.