W tym roku zakończy się w historii muzyki rozdział pod tytułem "Kiss". Zespół wielkimi krokami przybliża się do zakończenia swojej trwającej od kilku lat pożegnalnej trasy koncertowej. Już na początku grudnia w legendarnym Madison Square Garden odbędą się dwa, najprawdopodobniej ostatnie w historii, występy Kiss w składzie Paul Stanley, Gene Simmons, Eric Singer i Tommy Thayer. Według zapowiedzi samych zainteresowanych, formacja po tym wydarzeniu naprawdę przejdzie na muzyczną emeryturę. Wcale nie musi to jednak oznaczać całkowitego końca samego projektu, jakim jest Kiss - wiadomo na pewno, że serwis Netflix pracuje nad filmową biografią o zespole!
Poważne oskarżenie w stronę Kiss!
Gdy wydawało się, że nic nie stanie na drodze zespołu do spokojnych przygotowań do finalnych występów, media obiegła informacja o pozwie, którego jedną ze stron są członkowie Kiss.
W październiku 2021 roku zmarł Fran Stueber, techniczny Paula Stanleya, z którym ten współpracował przez ponad dwadzieścia lat. Mężczyzna zachorował na COVID-19 w trakcie trasy koncertowej grupy i zmarł w szpitalu po tym, jak znaleziono go nieprzytomnego w pokoju hotelowym, w którym został poddany kwarantannie. Paul pożegnał współpracownika we wpisie w social mediach, rodzina Stuebera twierdzi jednak, że to właśnie postępowanie Kiss na trasie doprowadziło do śmierci mężczyzny.
Polecany artykuł:
Kiss nie przestrzegał środków bezpieczeństwa na trasie w 2021 roku?
Już dwa lata temu, tuż po śmierci technicznego, magazyn "Rolling Stone" opublikował artykuł, oparty na wypowiedziach bliskich współpracowników Kiss, z których wynikało, iż ten nic nie robił sobie z faktu trwającej pandemii i nie przestrzegał odpowiednio środków bezpieczeństwa. Miało to doprowadzić do częstych zachorowań na COVID-19 członków ekipy, formacja jednak nie chciała przeprowadzać testów i zrezygnowała z zabrania ze sobą w trasę specjalisty ds. zgodności z przepisami dotyczącymi COVID.
Teraz rodzina zmarłego zdecydowała się szukać sprawiedliwości w sądzie. Został on złożony w Los Angeles i oskarża członków Kiss, menedżera zespołu, Doca McGhee, promotora Live Nation i sieć hoteli Marriott International o zaniedbanie i przyczynienie się do śmierci Stuebera. Wynika z niego, że rodzina uważa, że postępowanie grupy i jej współpracowników bezpośrednio doprowadziło do śmierci technicznego. Bliscy zarzucają wręcz, że ten został pozostawiony samemu sobie w Detroit, gdy tylko zaczął wykazywać oznaki choroby. Choć Stueber miał zgłosić się do menedżera Kiss z prośbą o wezwanie lekarza, ten tego nie zrobił, a zamiast tego przysłał do niego innego pracownika obsługi. Temu nie udało się skontaktować z technicznym i na miejsce została wezwana policja, która odkryła jego zwłoki. Stueber przebywał sam, pozbawiony pomocy lekarskiej, przez dwa dni.
Według informacji i ustaleń, Doc nigdy nie umówił się z lekarzem na badanie zmarłego, mimo że obiecał, że tak się stanie. Pozwani i każdy z nich, czy to poprzez działanie i/lub zaniechanie działania, naruszyli swoje obowiązki wobec powodów poprzez zaniedbanie w produkcji, obsłudze, kontroli, nadzorze, zarządzaniu i kontroli nad "End of the Road Tour", które ostatecznie doprowadziło do śmierci - brzmi fragment pozwu.