Jazda po bandzie, która się opłaciła. Najgorsze okładki świata #15

i

Autor: YouTube

Jazda po bandzie, która się opłaciła. Najgorsze okładki świata #15

2022-11-08 16:23

Heavy metal od początku istnienia lubił kontrowersję. Hip-hop w swych najlepszych latach trendom się nie kłaniał. Co się dzieje, gdy połączy się agresję gitary ze wściekłością ulicy? Jeden z najsłynniejszych albumów nu-metalowych w historii. Tylko o co chodzi z tym tytułem i okładką. Naprawdę nie dało się lepiej? Może i dało, ale nie o to chodziło.

Dwa pierwsze albumy, „Three dollar bill, Ya’ll!” z 1997 oraz „Significant other” z 1999 nie tylko ugruntowały muzyczny styl kapeli. Była także spójne wizualnie, na okładkach obu można zobaczyć charakterystyczną postać w czapeczce z daszkiem i luźnych ciuchach. Jej pierwsza wersja wygląda jak żywcem wyciągnięta ze notatnika albo ostatniej strony szkolnego zeszytu tego dzieciaka, który zawsze chodził ze spuszczoną głową, słuchawkami i czymś bardzo hałaśliwym na uszach. Drugie spotkanie z maskotką to już estetyka graffiti, kolorowa i dynamiczna praca, która swobodnie mogłaby znaleźć się na obwolucie popularnego komiksu. Można by się spodziewać, że na trzecim spotkaniu z kapelą ten gość się także pojawi. A tu klops!

Rockowe koncerty w 2023 roku - na te zespoły czekamy najbardziej!

Rozbierzmy na czynniki pierwsze to, co mamy przed sobą: wyłaniające się z ciemności nagie dzieciaki z martwym spojrzeniem, unoszący się dym, morze parówek oraz czekoladowa rozgwiazda, którą prezentuje najbliższa nam postać. O co tu, do diabła chodzi? O dość wielopoziomowy dowcip, który spróbujemy odcyfrować. Zacznijmy od końca: rozgwiazda to odniesienie do określenia odbytu. Tak jest, czekoladowa rozgwiazda to w USA metafora końca naszego przewodu pokarmowego, wyjścia ewakuacyjnego dla tego, czego nie trawimy i nie mamy na myśli irytujących osób. Przy okazji mamy wyjaśnioną połowę tytułu.

Możemy się domyślać, że dym odnosi się do marihuany, ale co z tymi parówkami? Woda o smaku hot dogów to druga część tytułu i choć brzmi głupio, także ma swoje logiczne wytłumaczenie. Kiedy zespół był w trasie na jednym z przystanków Wes Borland zwrócił uwagę na smakowe wody mineralne, sprzedawane w pobliskim sklepie. Kapela zaczęła wymyślać najdziwniejsze smaki dla takich napojów i tak powstała „hot dog flavored water”. Jeśli chodzi o same dzieciaki, trudno nam się domyślać ich znaczenia, ale spodziewamy się, że chodziło o stworzenie dziwnej, niepokojącej atmosfery. Autorem okładki jest sam Wes Borland, gitarzysta i sceniczny kameleon, który wprost kocha dziwne przebrania. Na każdym koncercie oprócz muzyki zespół zaskakuje tym jak będzie wyglądał gitarzysta. Jest prawdziwym kosmitą i może właśnie do tego nawiązują dzieciaki z okładki.

Płyta „Chocolate starfish and hot dog flavored water” była naprawdę sporym wydarzeniem na rynku muzycznym, nie tylko ze względu na prawdziwie wybuchową zawartość muzyczną. Wokół niej pojawiło się wiele kontrowersji. Dla przykładu wystarczy podać, że tylko w piosence „Hot Dog” wokalista używa przekleństwa „fuck” 46 razy. Tytuł, jak już rozszyfrowaliśmy, dotyczy odbytu i wody o smaku parówy, więc sami rozumiecie, że DJ’om w radiu nie było łatwo tego zapowiadać. Kontrowersja jednak sprzedała się doskonale, fani pokochali ten album, który pokrył się złotem i platyną w wielu krajach. W pierwszym tygodniu po premierze sprzedało się 1 054 511 egzemplarzy i do dziś ten album wymieniany jest jako największe artystyczne osiągnięcie zespołu. Muzyczne, bo jeśli chodzi o okładki… Bywały lepsze, choć zdarzyła się też, naszym zdaniem, jeszcze gorsza: „Gold Cobra”

Także ona została stworzona przez Wesa Borlanda. W poszukiwaniu innych jego prac dotarliśmy do kilku galerii, które miały obrazy gitarzysty. Kocha mroczne klimaty, pełne niedopowiedzeń i symbolizmu. To mieszanka horroru z psychodelią. Polecamy oczywiście rzucić na nie okiem, by wyrobić sobie własne zdanie. Artysta ewidentnie ma swój styl i wiele jego prac przykuło naszą uwagę. Jednak akurat te 2 okładkowe dla Limp Bizkit z „Chocolate starfish and hot dog flavored water” oraz „Gold Cobra” sprawiają, że bolą nas oczy.