W 1981 roku w zespole Iron Maiden nie działo się najlepiej. Wokalista formacji, Paul Di'Anno, coraz bardziej pogrążał się w nałogu - uzależnienie od środków psychoaktywnych sprawiało, że wykazywał coraz bardziej autodestrukcyjne zachowania, co miało bardzo duży wpływ na pozostałych członków zespołu, jego forma była też widoczna na koncertach. Steve Harris postanowił więc znaleźć następcę - jego wybór padł na wokalistę zespołu Samson, Bruce'a Dickinsona. Tuż po zakończeniu trasy, promującej album Killer, zakomunikowano Di'Anno, że nie jest już dalej członkiem Iron Maiden. Już w październiku 1981 Bruce wyruszył w mini trasę z nowym zespołem i został bardzo dobrze przyjęty przez stałych fanów Iron Maiden.
"The Number of the Beast" - tak powstało arcydzieło metalu
Po dobrym przyjęciu nowego wokalisty, zespół uznał, że ma otwartą drogę do nagrania nowej płyty. Grupa weszła do studia w styczniu 1982 roku - prace przebiegały dość szybko i zakończyły się w ciągu dwóch miesięcy. W trakcie nagrań powstało bardzo dużo materiału, co doprowadziło do pewnych trudności - muzycy musieli podejmować decyzję, które po latach ocenili jako błędne. Za taką Steve Harris uważa umieszczenie na trackliście numeru Gangland zamiast Total Eclipse.
Płyta została zatytułowana The Number of the Beast od jednego z utworów i bardzo szybko zwróciła uwagę opinii publicznej. Konserwatyści, szczególnie ze Stanów Zjednoczonych, orzekli, że członkowie Iron Maiden są satanistami i publicznie niszczyli egzemplarze krążka. To wszystko z pewnością przełożyło się na jego sukces komercyjny, jednak największe znaczenie miało jego przyjęcie przez krytyków. The Number of the Beast od dnia premiery zbierał świetne recenzje krytyków, dziś uznaje się go za jeden z najważniejszych heavy metalowych albumów w historii.
Iron Maiden - 5 ciekawostek o albumie "The Number of the Beast"
Jakie ciekawostki kryją się za tym kultowym wydawnictwem? Sprawdź naszą galerię na samej górze artykułu!