Ian Hill

i

Autor: Rex Features/East News

Ian Hill (Judas Priest) wskazał swoją ikonę światowej muzyki. Tu nie chodzi o heavy metal!

2024-02-12 13:57

Jeśli z jakiegokolwiek powodu heavy metal zniknąłby z tego świata i należałoby go odtworzyć ten człowiek służyłby za główny wyznacznik cech metalowego basisty. Ian Hill z grupy Judas Priest jest jednym z tych muzyków, którzy nie miotają się po scenie, nie budują wokół siebie atmosfery gwiazdorstwa, skandali, nie popisują się solówkami. Nie muszą, bo robią swoją robotę tak dobrze, że nikomu nie trzeba niczego udowadniać.

To jedyny członek grupy, który jest od samego początku w Judas Priest i nagrywał gitarę basową na wszystkich ich płytach. Ktoś mógłby powiedzieć, że jego praca jest nudna i w przeciwieństwie do gitarzystów gra kwadratowe, proste partie. Szybko jednak zmieni zdanie słuchając dostępnych w sieci nagrań jego partii. Na nagraniach całości płyt mogą one „schować” się w cieniu gitar, jednak świadczy to doskonale o tym jak Hill dobrze rozumie rolę basu w muzyce heavy metalowej, a jest nią pomost między perkusją, a gitarami. Dosłownie. Podbija melodyjne dźwięki gitar jednocześnie trzymając się idealnie rytmicznych nut perkusji. Nawet jeśli tego nie słyszycie, to właśnie do niego machacie głowami.

Co ciekawe, Ian Hill zaczynał od kontrabasu i na początku grał palcami. Dlatego pierwsze płyty Judas Priest są bardziej hard rockowe, a partie basowe wydają się bliższe bluesowi. Wszystko zmieni się wraz z przejściem z hard rocka na heavy metal. Hill zmienia technikę gry na kostkę i ustanawia standard basowej gry tego gatunku. To inny styl niż Geezer Butler z Black Sabbath, który w swoich partiach nie tylko buduje rytm, ale i spełnia rolę drugiej gitary tam, gdzie Tony Iommi gra solo. W Iron Maiden Steve Harris wysuwa się na pozycję wręcz gitarzysty solowego. Hill pozostaje z tyłu tak na scenie, jak i w muzyce, jednak dzięki temu konstrukcja, na której niegdyś Glenn Tipton i K.K. Downing, a obecnie ich następcy grają riffy i solówki, jest tak mocna. Nie ma bardziej metalowego nagrania niż sama sekcja rytmiczna „Painkiller”. Nie ma i już!

No dobrze, ale nic nie rodzi się ot tak, bez przyczyny. W końcu Hill także musiał gdzieś uczyć się techniki gry, na kimś wzorować. Pierwszym nauczycielem był ojciec, kontrabasista w jazzowych zespołach. Drugim natomiast okazał się basista grający między innymi z Johnem Mayallem, a następnie jako jeden z filarów Fleetwood Mac.

Natomiast najważniejszym basistą, który uformował gust i przyszły styl Iana Hilla był Jack Bruce. To muzyk, którego znacie doskonale przede wszystkim z Cream.

Wziął on blues’owe patenty, dodał do nich rockowego ognia, a w tle słychać tu pobrzmiewającą szkołę jazzowego kontrabasu. Te wszystkie lekcje Hill odrobił, dodał ćwieki i łańcuchy i tak powstał… heavy metal jaki znamy!

Metallica - pierwsze single z każdego albumu zespołu!
Listen on Spreaker.