Queen zapisał się w historii muzyki jako jeden z najważniejszych, najbardziej cenionych i w latach kariery w oryginalnym składzie najpopularniejszych zespołów. Formacja, którą do 1991 roku tworzyli Freddie Mercury, Brian May, Roger Taylor i John Deacon, zachwycała słuchaczy i słuchaczki swoją muzyką, nieoczywistym brzmieniem, w którym nie bała się eksperymentów i zaskakujących posunięć. Queen dał się także poznać jako zespół, będący absolutną koncertową potęgą. Grupa przykładała ogromną wagę do swoich występów, a na scenie prym wiódł oczywiście wokalista, który dysponował ogromną charyzmą i potrafił w genialny sposób nawiązywać kontakt z publicznością.
Najlepszym dowodem na to, jak świetne było Queen pod względem koncertowym, jest występ zespołu na słynnym Live Aid. Dokładnie 13 lipca 1985 roku (a więc w tym roku mija 40 lat od słynnego wydarzenia!) na stadionie Wembley formacja dała trwający nieco ponad dwadzieścia minut występ, który jednak tak zachwycił publikę, jak i krytyków, że Ci szybko zaczęli określać set Queen na Live Aid mianem jednego z najlepszych w historii w ogóle. Więcej na jego temat przeczytasz poniżej:
ZOBACZ TAKŻE: Historia występu Queen na Live Aid
Fotograf o występie Queen z 1985 roku
Jak słynny pokaz Queen wspominają Ci, którzy mieli okazję widzieć go niemal z kilku metrów? Opowiedział o nim nieco więcej Neal Preston - słynny fotograf gwiazd rocka, który był obecny na Live Aid i robił zdjęcia występującym na wydarzeniu, w tym właśnie brytyjskiej grupie. W rozmowie dla "Shot Talk" Preston wspomina, że na miejscu dużo się działo, a on jako członek załogi, zatrudniony przez Boba Geldofa, miał tego dnia masę pracy i zużył w jej trakcie aż 99 rolek filmu!
Fotograf nie ukrywa, że nie zdawał sobie sprawy ani z tego, jak wielkim sukcesem okaże się wstęp Queen, ani tym bardziej, że będzie obecny na scenie, niemal pod nogami Mercury'ego, by fotografować wokalistę i jego zespół. Neal tłumaczy, że w większości setów na scenie nie było nikogo, poza ekipą telewizyjną, dlatego zdziwił się, gdy otrzymał polecenie, by w te pędy lecieć i fotografować Queen z bliska. Jak opowiada dalej artysta, bardzo szybko zaczął mieć wrażenie, jakby brał udział nie w emitowanym na żywo w telewizji wydarzeniu charytatywnym, a koncercie rockowym z najwyższej półki. Jak dodał, on osobiście dużo bardziej na pewnym etapie ekscytował się występem The Who, gdyż zdradził, że jest wielkim fanem Pete'a Townshenda, jednak dziś nie ma wątpliwości co do tego, że największą gwiazdą Live Aid było właśnie Queen.