Scott Weiland

i

Autor: Wikimedia Commons

z historii rocka

Dzień, w którym Scott Weiland zagrał ostatni koncert. Muzyk zmarł dwa dni później

2024-12-02 13:42

2015 był szczególnie intensywnym rokiem dla Scotta Weilanda. Muzyk zaangażował się w projekt Art of Anarchy, działał w ramach kariery solowej oraz koncertował u boku nowej grupy, The Wildabouts. Niestety, to właśnie w trakcie trasy koncertowej z nią doszło do niespodziewanego i tragicznego zdarzenia.

Scott Richard Kline urodził się 27 października 1967 roku, jako pięciolatek zmienił nazwisko na Weiland, przyjmując te noszone przez ojczyma. W tym samym czasie mniej więcej wraz z rodziną przeniósł się do Ohio, gdzie padł ofiarą niedopuszczalnego zdarzenia - został zwabiony do domu przez starszego mężczyznę, który dopuścił się przemocy seksualnej na dwunastoletnim wtedy Weilandzie. Jak twierdził on sam w autobiografii, wyparł to zdarzenie, a te powróciło do niego dopiero po latach na terapii.

Nastoletni Scott wraz z mamą i ojczymem przenieśli się do Kalifornii to właśnie tam na dobre zaczęła się jego muzyczna ścieżka, która nabrała rozpędu w 1989 roku wraz z powołaniem do życia zespołu Stone Temple Pilots. Grupa początkowo skupiała się na koncertowaniu, aż w końcu została zauważona przez promotora wytwórni Atlantic, który zaproponował jej kontrakt. Debiut STP, zatytułowany Core ukazał się w 1992 roku i świetnie poradził sobie pod względem komercyjnym, trafiając ze swoim brzmieniem w tak popularny wtedy grunge. Zespół działał do 2003 roku, nagrywając do tego momentu pięć płyt, rozpadł się jednak w wyniku pogłębiających się konfliktów między Weilandem i braćmi Robertem i Deanem DeLeo.

Grunge’owe kapele wszech czasów / Eska ROCK

Droga na dno

Weiland zaczął mieć poważne problemy z używkami w połowie lat 90. już w momencie, gdy Stone Temple Pilots znajdowali się na szczycie. Choć muzyk w 1995 roku został aresztowany, to zdarzenie to wcale nie sprawiło, że zdecydował się zawalczyć z nałogiem - można stwierdzić, że stało się wręcz przeciwnie. Problemy wokalisty zdawały się rosnąć adekwatnie do tego, jak sławny się stawał. W 2003 roku, krótko po rozpadzie STP, Scott dołączył do zespołu Velvet Revolver, na czele którego stali Slash i Duff McKagan. Formacja już rok później wydała nagrodzony Grammy album Contraband, a trzy lata później światło dzienne ujrzał jej finalny krążek - Libertad. W 2008 roku Weiland odszedł z Velvet Revolver i kontynuował karierę solową, wydając w tym czasie swój drugi autorski krążek: "Happy" in Galoshes. Za życia Scott wydał jeszcze jedną płytę, sygnowaną własnym nazwiskiem - świąteczne The Most Wonderful Time of the Year.

W 2008 roku nastąpił jeszcze jeden przełom - Stone Temple Pilots wznowili działalność i wyruszyli w trasę koncertową, a do tego w 2010 roku na rynku ukazał się album, zatytułowany po prostu eponimem. Sielanka nie potrwała jednak długo - choć grupa zapowiadała, że zamierza w 2012 roku na trasie świętować 20-lecie słynnego Core, to ostatecznie do tego nie doszło, a w efekcie odnowienia konfliktu Scott został wyrzucony ze składu - i już nigdy do niego nie wrócił, a zastąpił go Chester Bennington.

Ostatni koncert Scotta Weilanda

Weiland nie miał jednak zamiaru znikać ze sceny. Już w 2013 roku powołał do życia zespół The Wildabouts, z którym na własną rękę postanowił na koncertach świętować premierę przełomowej płyty Stone Temple Pilots. Grupa nie zamierzała jednak być cover bandem kalifornijskiej formacji i przystąpiła do nagrań debiutanckiej płyty, która ukazała się ostatecznie w marcu 2015 roku. Premiera Blaster miała miejsce dokładnie dzień po nagłej śmierci gitarzysty Jeremy'ego Browna. Scott, który od 2011 roku był także częścią supergrupy Art of Anarchy, nie znikał z rynku - dwa miesiące po Blaster światło dzienne ujrzało debiutanckie wydawnictwo tego projektu, w promocji którego muzyk nie miał jednak zamiaru brać udziału, za co został nawet pozwany. Na tym etapie Weiland skupiał się już na The Wildabouts, z którym aktywnie koncertował.

Występy nie wypadały jednak najlepiej. Frontman był nieobliczalny, nie radził sobie ze śpiewem, zapominał tekstów, będąc na scenie dziwnie się zachowywał, co rozbudziło plotki o jego powrocie do używek. 1 grudnia 2015 roku grupa zagrała w Adelaide Hall w Toronto w Kanadzie, a występ, co zgodnie twierdzili obecni na miejscu, wypadł naprawdę nieżle. Formacja zagrała set, na który złożyło się szesnaście piosenek, z czego większość stanowiły covery klasyków Stone Temple Pilots. Trzy dni później The Wiladbouts mieli zagrać w Rochester, do koncertu jednak nigdy nie doszło.

Śmierć Scotta Weilanda

Scoot Weiland został znaleziony martwy w swoim busie koncertowym 3 grudnia 2015 roku w godzinach wieczornych - miał 48 lat. Początkowo przyczyna śmierci muzyka nie była znana, z czasem światło dzienne ujrzał raport koronera, który wskazał jako najbardziej prawdopodobną przyczynę przypadkowe przedawkowanie kokainy, alkoholu i MDA, choć wspomniano także o astmie i miażdżycy, z którymi zmagał się muzyk, a które niejako były efektem jego wieloletnich problemów z używkami. Innego zdania jest wdowa po muzyku - Jamie Wachtel Weiland w 2024 roku w wywiadzie dla podcastu "Appetite for Distortion" stwierdziła, że raport wykazał, że w organizmie Scotta były jedynie "śladowe" ilości substancji psychoaktywnych, a za prawdziwą przyczynę śmierci swojego męża ona sama uznaje zaawansowaną miażdżycę, dodając, jednak, że nie zdawała sobie sprawy z tego, że Scott wrócił do nałogu.

ZOBACZ TAKŻE: Wdowa po Weilandzie o przyczynie śmierci muzyka

Oto nasz wybór najważniejszych grunge'owych zespołów wszech czasów:

Rockowe kalendarium
Ostatnie chwile życia Johna Lennona. Dlaczego zginął? ROCKOWE KALENDARIUM, 2-8 grudnia