Krzysztof Zalewski wygrał Idola. Oto droga do zwycięstwa
W kwietniu 2002 roku telewizja Polsat rozpoczęła emisję Idola, programu typu talent-show, który – jak się później okazało – cieszył się dość sporą popularnością wśród widzów. Pierwszą edycję wygrała Alicja Janosz, postać dość zapomniana.
W drugiej odsłonie Idola triumfował natomiast Krzysztof Zalewski, o którym ciężko byłoby napisać, że jest dziś artystą, który nie cieszy się popularnością. Droga do tego miejsca była jednak dla niego dość kręta i pełna wybojów. Z okazji 40. urodzin wokalisty wspominamy jego udział w słynnym programie, w którym jurorami byli m.in. Elżbieta Zapendowska czy Kuba Wojewódzki.
Mamy sierpień 2002. Rozpoczęły się właśnie przesłuchania uczestników do drugiej edycji polsatowskiego hitu. Na etapie castingów do Idola zgłosiło się ponad 10 tys. kandydatów. Wśród nich Krzysztof Zalewski, pseudonim "Zalef", wówczas 18-letni uczeń I LO im. Stanisława Staszica w Lublinie i fan metalu z charakterystycznym imagem (długie włosy, skórzanka kurtka itd.).
Od najmłodszych lat interesował się muzyką. Uczył się grać gitarze, a w liceum zaczął także śpiewać. Ponadto ukończył szkołę muzyczną w klasie fortepianu i perkusji. W 1999 roku założył wraz z szkolnymi kolegami kapelę Loch Ness, w której był gitarzystą. W końcu postanowił sprawdzić swoje umiejętności przed większym audytorium.
Jurorzy dali szansę Zalewskiemu, który zaśpiewał Tears of a Dragon, solowy numer Bruce'a Dickinsona, wokalisty Iron Maiden. Wybór nie mógł dziwić. Przyszły zwycięzca Idola był wielkim fanem twórczości Żelaznej Dziewicy.
Do drugiego etapu programu przeszło 100 uczestników, a do kolejnego niecała połowa. Krzysztof Zalewski szedł jak burza. I nie zamierzał się zatrzymywać.
Zmierzył się m.in. ze Smoke on the Water Deep Purple, Czerwonym jak cegła Dżemu czy A Hard Day's Night Beatlesów. Rockowe kompozycje to jedno. Nie każdy jednak pamięta, że Zalewski wykonał również Umówiłem się z nią na dziewiątą Eugeniusza Bodo.
Przebój Pearl Jam w finale
W finale programu, który miał miejsce w lutym 2003, pokonał Mariusza Totoszkę i Bartłomieja Homa. W jego trakcie zaprezentował słynny utwór Pearl Jam.
Wstydzę się swojej wersji "Jeremy". Przykro mi to powiedzieć, ale wiele osób nie do końca słyszy, a jak nawet słyszeli, to odpuścili mi, bo wiedzieli, że ja to robię z miłości do piosenki. Wyłem, jak pijany marynarz, ale kochałem to. Wiedziałem, że mam talent w tym kierunku, tylko trzeba było się na tym skupić – powiedział niedawno w podcaście prowadzonym przez Kubę Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego.
Nagrodą dla zwycięzcy Idola było wydanie albumu. W marcu 2004, nakładem wytwórni BMG, na rynku ukazał się w końcu debiut Krzysztofa Zalewskiego, zatytułowany Pistolet, który dotarł do siódmego miejsca listy OLiS. Dalszy ciąg szybko nie nastąpił... Na kolejny jego album musieliśmy czekać prawie dziesięć lat.
Przez ten okres współpracował z Katarzyną Nosowską, Heyem czy Brodką. Działał również w formacji Muchy. W pełni o sobie przypomniał w 2013 roku, kiedy to wypuścił krążek Zelig. To był przełom w jego karierze solowej, a potem wszystko... zaczęło się idealnie układać. Pojawiły się kolejne albumy – Złoto (2016), Zalewski śpiewa Niemena (2018), Zabawa (2020) - a w tym roku ma się ukazać kolejny. MTV zaprosiło artystę do legendarnego cyklu Unplugged, Zalewski był także członkiem Orkiestry Męskiego Grania (i to trzykrotnie: w 2018, 2019 oraz 2022).