W ubiegłym roku sporo działo się w obozie Slipknota. Najpierw pożegnanie się z wieloletnim klawiszowcem, Craigem "133" Jonesem, kolejno podziękowanie za wspólną podróż perkusiście, którym od 2014 roku pozostawał Jay Weinberg. Fani zaczęli się niepokoić, czy na tym się zakończy, na chwilę obecną wygląda na to, że tak, jednak żona Coreya Taylora zapytana o to, czy wie, czy szykują się jakieś kolejne zmiany w Slipknocie odpowiedziała - nie wiadomo na ile serio, a na ile żartem - że tak, że odejdzie jeszcze co najmniej trzech muzyków.
Patrzymy na to jednak z przymrużeniem oka i przyglądamy się dwóch już grającym z formacją jej nowym członkom. Co prawda tożsamości klawiszowca jeszcze nie znamy, wiadomo jednak, że miejsce Weinberga w Slipknocie zajął Eloy Casagrande, który od 2011 roku był muzykiem w Sepulturze. Plotki na temat tego, że to właśnie Eloy jest nowym perkusistą formacji pojawiać się zaczęły natychmiast po tym, gdy ogłosił on swoje, dość nagłe, odejście z brazylijskiej grupy.
Eloy Casagrande o dołączeniu do Slipknota
Teraz muzyk po raz pierwszy skomentował swoje dołączenie do zespołu - oficjalnie już potwierdzone. W rozmowie z brazylijskim "Veja Sao Paulo" muzyk zdradził, że to menedżer Slipknota zwrócił się do niego w grudniu ubiegłego roku, krótko po ogłoszeniu przez Sepulturę trasy z okazji 40-lecia, proponując mu udział w przesłuchaniu przez przesłanie nagrań z wykonaniem trzech kawałków grupy, a kolejno pojawiła się prośba o trzy kolejne. Ostatecznie Eloy dostał propozycję przyjechania do Stanów Zjednoczonych i poćwiczenia z pozostałymi muzykami Slipknota na zywo, na co przystał, wcześniej jednak musiał podpisać umowę o zachowaniu poufności.
Pobyt początkowo miał trwać pięć dni, jednak przedłużono go o kolejne pięć, podczas których nagrywano również nowy materiał. Ostatecznie na początku lutego muzyk miał dostać informację, że wszyscy członkowie zespołu wyrazili zgodę na jego dołączenie do składu. Eloy mówi dalej, że wie, że sytuacja z Sepulturą wyszła nieco niezręcznie, jednak jego decyzja o dołączeniu do Slipknota wynikała z tego, że wiedział on, że brazylijska formacja niechybnie zbliża się do zakończenia działalności.
Zaproszenie na przesłuchanie otrzymałem po ogłoszeniu trasy. Najważniejszy powód, dla którego zgodziłem się na przesłuchanie, był koniec Sepultury. Zespół miał się skończyć, a ja nie chciałem przestać grać na perkusji w wieku 33 lat. Rozmawiałem ze Slipknotem, pytałem o harmonogram i czy byłoby możliwe pogodzenie koncertów obu zespołów, ale odpowiedzieli, że nie, to nie byłoby możliwe, byłbym wykluczony. Więc to była moja decyzja o opuszczeniu Sepultury. To było skomplikowane. Poinformowałem, kiedy sfinalizowałem kontrakt 5 lub 6 lutego. Jeszcze tego samego dnia zwołałem spotkanie i wyjaśniłem sytuację. To tyle, indywidualna decyzja - mówi Eloy o odejściu z Sepultury.
Polecany artykuł: