Przykre wieści obiegły świat muzyki. Zespół Dead Kennedys poinformował w swoich social mediach o nagłej śmierci wieloletniego perkusisty, D.H. Peligro. Punk rockowa formacja powstała w 1978 roku w San Francisco w Kalifornii, a Peligro został jej członkiem już trzy lata później. Muzyk zastąpił w składzie Teda, który był członkiem grupy od samego początku. Peligro pojawił się na trzech albumach Dead Kennedys - Plastic Surgery Disasters, Frankenchrist i Bedtime for Democracy. Kapela, rozczarowana własnym środowiskiem, zdecydowała się zakończyć działalność (powróciła dopiero w 2001 roku z Peligro w składzie), a już dwa lata później Peligro dołączył do Red Hot Chili Peppers, zastępując perkusistę Jacka Ironsa. Brał on udział w pierwszych pracach nad albumem Mother's Milk, jest wpisany jako współautor trzech numerów, które znalazły się na krążku: Taste the Pain, Stone Cold Bush i Sexy Mexican Maid, jednak nie brał udziału w nagraniach, gdyż już w listopadzie został wyrzucony ze składu ze względu na problemy z używkami. D.H. Peligro przez lata jednak przyjaźnił się zarówno z Flea, jak i Kiedisem.
D.H. Peligro nie żyje. Flea żegna przyjaciela
W niedzielę 30 października w oficjalnych social mediach Dead Kennedys, którego członkiem Peligro ponownie był od 2009 roku, pojawił się post, informujący o śmierci perkusisty. Dowiadujemy się z niego, że muzyk zmarł 28 października w swoim domu w Los Angeles, a przyczyną śmierci był uraz głowy, spowodowany przypadkowym upadkiem. Na chwilę obecną nie są znane szczegóły zdarzenia, te mają trafić do opinii publicznej w najbliższych dniach. D.H. Peligro miał 63 lata.
Wyjątkowo emocjonalnie na śmierć Peligro zareagował Flea - basista zostawił komentarz pod czarno-białym zdjęciem perkusisty:
Mój drogi przyjacielu, mój bracie, tak bardzo za tobą tęsknię. Jestem zdruzgotany, wylewam rzekę łez, ale przez całe życie będę cenił każdą sekundę, jaką z Tobą spędziłem. Kiedy pierwszy raz zobaczyłem cię grającego z DK w '81 rozwaliłeś mój umysł. Moc, duszę, lekkomyślność. Stałeś się moim ukochanym przyjacielem, tak wiele razy, przy różnych sytuacjach. Mieliśmy tyle radości, tyle radości, mając siebie nawzajem. Będziesz żył wiecznie w naszych sercach, ty dziki człowieku, będziesz przynosił radość, ty gigantyczny człowieku. Zawsze będę cię szanować. Spoczywaj w pokoju i wolność od wszystkiego, co cię powstrzymywało - napisał Flea.