Politycy od zawsze, niezależnie od tego czy trwa kampania wyborcza czy nie, szukają sposobu by wciągnąć w swoje sieci wpływów znane i lubiane osoby. Dzięki temu mogą ocieplić swój wizerunek, podbudować zaufanie. Efekt najczęściej jest taki, że gdy wyjdą na jaw ich ciemne sprawki to i danej sławie się dostanie rykoszetem, jako tej, co miała wspierać przestępcę. Nawet jeśli wcale tego nie robiła, a jedynie wykorzystano jej słowa.
Kiedy w 1967 roku The Beatles odwiedzili Grecję i byli w drodze do Delf doszło do spotkania Johna Lennona z początkującym reporterem, Labisem Tsirigotakisem. Ich rozmowę i jej skutki opisuje „The Guardian”. Gdy dziennikarz zapytał muzyka o jego wrażenia z podróży do Grecji, ten bez wahania „popłynął” i przy okazji ponarzekał trochę na swoją rodzinną Wielką Brytanię.
- Niestety nierówności społeczne w Anglii są tak wielkie, że ranią mnie psychicznie – mówił Lennon – Grecja jest cudownym krajem, fantastyczny klimat, wspaniali ludzie… dlatego właśnie poważnie myślimy o kupieniu małej greckiej wyspy i osiedleniu się tam z nasza hipisowską komuną by móc spokojnie żyć przez pół roku.
Tu ważny jest kontekst historyczny: w 1967 roku w Grecji doszło do zbrojnego zamachu stanu. Prawicowy rząd Junty Czarnych Pułkowników swoje poczynania tłumaczył, oczywiście, walką z komunistami. Władzę przejęli po tym jak po wyborach w 1967 okazało się, że do koalicji ma wejść lewicowa partia EDA, którą oni uważali za przybudówkę nielegalnej Komunistycznej Partii Grecji. Zatem w ramach „ratowania wolności” prawicowi pułkownicy wprowadzili fasadowy rząd pod wodzą byłego prokuratora Sądu Najwyższego, który nie miał żadnej realnej władzy, a sami ściągnęli smycz na szyjach Greków.
Zdelegalizowano partie polityczne, zawieszono prawa obywatelskie, do więzień trafiło około 8 tysięcy osób podejrzewanych o poglądy lub sympatie komunistyczne. Stosowano tortury, w więzieniach ginęli ludzie. Praktycznie jakakolwiek aktywność możliwa była po uzyskaniu Certyfikatu społecznej przyzwoitości, który oznaczał podpisanie lojalki i zgodę na donoszenie na innych. Nie był to pierwszy ani ostatni przypadek w historii, gdzie w ramach straszenia komunizmem dokonuje się wprowadzenia konserwatywnej dyktatury opartej na sile i przemocy.
Wśród najróżniejszych restrykcji, jakie pojawiły się zaledwie na 3 miesiące przed przylotem The Beatles był między innymi zakaz noszenia mini spódniczek, a wszyscy hipisi uznawani byli za szczyt zepsucia moralnego, złodziei, narkomanów i seksualnych dewiantów.
Tymczasem greccy urzędnicy zajmujący się turystyką postanowili skorzystać z wypowiedzi Lennona do promowania swojego kraju. Tsirigotakis wspomina, że musiał z się z nimi układać i robili co mogli, by obrócić wypowiedź Lennona na swoją korzyść. A co z samymi muzykami? W tych czasach byli głównie zajęci swoimi narkotykowymi eksperymentami i poszukiwaniami duchowymi, zatem Grecja była dla nich jedynie ciekawą scenografią, a polityka ich nie interesowała.
O tym ciekawym epizodzie Tsirigotakis opowiada w swojej autobiografii. Trop podchwycił badacz z Uniwersytetu w Liverpoolu i opublikowali swoje wnioski w eseju „Wykorzystany jako propaganda: greckie plany The Beatles i polityka międzynarodowa”. Jonathan Knott pisze o tym jak reżim próbował wykorzystać pomysł muzyków na stworzenie alternatywnej społeczności w Grecji do celów propagandowych. Tekst Knotta opublikował także Greek Reporter.
Jak skończyła się ta historia? Ostatecznie do zakupu wyspy nie doszło, a przyczyną miały być „kłopoty natury prawnej i finansowej”, jakie zaszły po drodze na linii między bankami w Grecji i Wielkiej Brytanii. Z wyjazdu tego pozostało kilka barwnych zdjęć i ciekawych wspomnień.
Junta wojskowa rządziła w Grecji żelazna ręką aż do 1974 roku, rok przed upadkiem krwawo tłumiąc studenckie protesty. Swoje potępienie dla wojskowej junty od początku wyraziły rządy Danii, Norwegii i Holandii. USA z początku była nieprzychylna, ale szybko dogadała się z pułkownikami, a za ich poparcie po latach przeprosi prezydent Bill Clinton. Jednocześnie Europejska Komisja Praw Człowieka oraz Rada Europy stwierdziły, że Grecja to kraj autorytarny, gdzie rządzi się według zasad sprzecznych z demokracją. Kraj ten opuścił zresztą wtedy Radę Europy.
Ciekawostką jest fakt, że choć junta tak mocno akcentowała walkę z komunizmem (jej przywódca Jeorjos Papadopulos był wedle wielu źródeł członkiem wojskowych formacji kolaborujących z nazistami podczas II wojny światowej), to utrzymywała stosunki z ZSRR, CHRL, NRD, a także Polską, Rumunią i Bułgarią. Ocenę tego jednak zostawimy historykom, a my zostaniemy przy muzyce.
Polecany artykuł: