Courtney Love wprost oskarża Rock and Roll Hall of Fame o mizoginię. Chrissie Hynde ostro krytykuje instytucję

i

Autor: agefotostock/East News/Laurent VU/SIPA/SIPA/East News Atak kobiet na Rock and Roll Hall of Fame

Courtney Love wprost oskarża Rock and Roll Hall of Fame o mizoginię. Chrissie Hynde ostro krytykuje instytucję

Courtney Love kontynuuje swój atak na Rock and Roll Hall of Fame. Liderka zespołu Hole napisała artykuł, w którym szerzej opisała problem reprezentacji kobiet w tej instytucji. Swoje zdanie w sprawie wyraziła także Chrissie Hynde, która co prawda jest członkinią "hall of fame", jednak nie ma nic dobrego powiedzenia na jej temat.

Kilka dni temu Courtney Love zdecydowała się wyrazić swoje zdanie na temat instytucji Rock and Roll Hall of Fame. Liderka grupy Hole odniosła się do wpisu na Twitterze, który wskazywał, jak niewielka jest reprezentacja kobiet-artystek w słynnej "hali sław". Love, która reprezentowała Kurta Cobaina podczas ceremonii włączenia Nirvany, otwarcie stwierdziła, że pomijanie kobiet przez instytucję jest zauważalne. Napisała także w swoich social mediach, że przecież takiej grupie, jak Foo Fighters, udało się dostać do "hall of fame" w roku pierwszej nominacji, podczas gdy takie legendy, jak Tina Turner czy Carole King czekały na wyróżnienie przeszło 30 lat. 

Najlepsze wokalistki rockowe - zagranica

Courtney Love opisuje seksizm Rock and Roll Hall of Fame

Courtney postanowiła rozwinąć swoją myśl w dłuższym tekście. W piątek 27 marca dziennik "The Guardian" opublikował artykuł, autorstwa Love, w którym ta wprost zarzuca całej instytucji nie tylko seksizm, ale też rasizm. W tekście liderka Hole podaje kolejne przykłady, mające obrazować, według niej, problem "hall of fame" z reprezentacją kobiet, a szczególnie artystek rasy innej, niż biała. Wokalistka słusznie zauważa, że wciąż wśród wyróżnionych brak chociażby słynnej Big Mamy Thornton, nazywanej "matką chrzestną bluesa", podaje także dane wskazujące, że tylko 8,48% osób wprowadzonych do Rock and Roll Hall of Fame to kobiety. Love zauważyła, że wyjątkowo w tym roku nominowana została bardzo duża reprezentacja kobiet, wszystko jednak wskazuje na to, że wyróżniona zostanie tylko jedna, Cyndi Lauper. Pominięta zaś zostanie Kate Bush, która bezsprzecznie cieszy się statusem wizjonerki. Courtney zwróciła uwagę także na fakt, że w skład komitetu głosującego (to łączne głosy fanów i członków "hall of fame" decydują o tym, kto ostatecznie zostanie włączony) wchodzą w przeważającej większości mężczyźni. Love określiła cały system mianem "zepsutego", który nie jest w stanie nadążać za zmianami na świecie i w muzyce. Odniosła się także do dyskusji odnośnie umiejętności Meg White, pisząc "zauważ, że gdyby wyborcy mogli dostać Jacka White'a bez niej, wybraliby go już dziś".

Chrissie Hynde odcina się od Rock and Roll Hall of Fame

Jedną z wyróżnionych przez "'halę sław" jest Chrissie Hynde. Wokalistka i gitarzystka, która stoi na czele The Pretenders, została włączona jako członkini grupy w 2005 roku, nie ma jednak nic dobrego do powiedzenia na temat instytucji. Hynde powiedziała, że nie chce być z nią w ogóle kojarzona, a wyróżnienie przyjęła wraz z całym zespołem. Chrissie pisze jednak w swoich social mediach, że włączenie wywołało w niej strach przed tym, że będzie musiała się stawić na uroczystości i stać częścią tego systemu. Jak wskazuje, przyjęła wyróżnienie "ponieważ gdybym tego nie zrobiła, byłby to zbyt duży cios prosto w zęby dla moich rodziców". Na koniec Hynde stwierdziła, że Rock and Roll Hall of Fame "nie ma absolutnie nic wspólnego z rock'n'rollem, a każdy, kto tak myśli, jest głupcem".