Były muzyk Guns N' Roses wspomina erę Chinese Democracy: Totalny chaos

i

Autor: AFP/EAST NEWS Co się działo w Guns N' Roses w trakcie prac nad płytą "Chinese Democracy"?

Były muzyk Guns N' Roses wspomina erę "Chinese Democracy": "Totalny chaos"

2022-08-10 14:12

Bryan „Brain” Mantia, były perkusista zespołu Guns N’ Roses, udzielił ostatnio wywiadu magazynowi “Rolling Stones”. Muzyk powrócił pamięcią do czasów gry w formacji, wspomniał także, jak wyglądała cała era“Chinese Democracy”. Co się wtedy działo? W jakiej atmosferze przebiegały prace nad wydawnictwem?

Połowa lat 90-tych była bardzo gorącym okresem w Guns N’ Roses. W latach 1994-1997 z grupy odeszli gitarzyści Gilby Clarke i Slash, perkusista Matt Sorum i basista Duff McKagan. W kolejnych latach zespół, w którym z najbardziej znanego składu pozostał tylko Axl Rose, przechodził liczne zmiany składu, sporadycznie koncertował i pracował nad nowym albumem. Krążek Chinese Democracy ujrzał światło dzienne dopiero w 2008 roku, a więc piętnaście lat po swoim poprzedniku. W pracach nad płytą brał udział gitarzysta Buckethead i to właśnie on polecił liderowi formacji, by do całego procesu zaangażował jego byłego kolegę z zespołu, Bryana „Brain” Mantię. Muzyk udzielił ostatnio wywiadu magazynowi “Rolling Stones”, w którym powrócił pamięcią do czasów gry w formacji, której członkiem był do 2006 roku. Perkusista wspomniał też, jak wyglądały prace nad Chinese Democracy.

Co tam w środku gra? - Motorhead - The best of

Bryan „Brain” Mantia wspomina erę “Chinese Democracy”

W wywiadzie perkusista powiedział, że wszystko to, co działo się w tym okresie w Guns N’ Roses można określić mianem chaosu, ponieważ nikt nie widział, co się wydarzy następnego dnia. Brain powiedział, że dołączając do grupy nie był aż tak wielkim fanem jej muzyki, był natomiast całkowicie zafascynowany postacią Axla i to przede wszystkim możliwość kontaktu z nim skłoniła go do podjęcia decyzji o przyjęciu propozycji o grze w Gunsach. Muzyk wyobrażał sobie, że być członkiem tej formacji to jak być w Led Zeppelin.

Dołączyłem do zespołu z powodu tej aury, która przypominała Led Zeppelin. Bardzo mi się to podobało. Wszyscy inni siedzieli tam i wariowali, coś w stylu: „O mój Boże. Axl spóźnił się dwie godziny!”. A ja siedziałem tam i jadłem lody i miałem podejście w stylu: “Kogo to obchodzi? Może nawet nie zagramy! To nawet lepiej! Dopóki przychodzą przelewy, kogo to wszystko obchodzi?" Całkowicie czułem, że chaos nie umarł. Byłem totalnie zanurzony w tym klimacie. - powiedział Brian w wywiadzie.

Jak wyglądały prace nad “Chinese Democracy”?

Brain z rozbawieniem wspomniał też sesje nagraniowe do albumu Chinese Democracy, które miały kosztować aż 13 milionów dolarów. Muzyk powiedział, że jego perkusja była ustawiona do nagrań przez blisko cztery lata, ale on sam niewiele z niej korzystał.