jak dziś rockuje?

blink-182 - 5 ciekawostek o albumie “Enema of the State” na 25-lecie | Jak dziś rockuje?

2024-05-29 13:35

Pod koniec lat 90. sporo zadziało się w blink-182 i konieczna okazała się być zmiana składu kapeli. Być może nie każdy spodziewał się, że to właśnie ta sytuacja, ten konkretny moment w karierze zespołu okażą się być zupełnie kluczowe dla jego całej dalszej historii. Wszystko to za sprawą krążka "Enema of the State", który dziś uchodzi za punk rockowy klasyk.

Historia blink-182 rozpoczyna się w 1992 roku. To wtedy początkujący gitarzysta Tom DeLonge, perkusista Scott Raynor i basista Mark Hoppus powołali do życia kapelę, początkowo znaną jako Blink. Panowie szybko zaczęli razem grać, ćwiczyć w garażach swoich rodziców, jednak na drodze pojawiła się... miłość! Dziewczyna Hoppusa była zazdrosna o ilością uwagi, jaką poświęcał on grupie i zażądała, by wybierał: ona albo zespół. Mark wybrał miłość, jednak nie na długo i dość szybko wrócił do składu. Kapela zaczęła grać swoje pierwsze koncerty na terenie Kalifornii, do tego szef Hoppusa, który dzielił czas między granie a pracę w sklepie z płytami, najwyraźniej widząc potencjał w grupie, zapłacił jej za nagranie pierwszego demo. Budda ukazała się w 1994 roku i choć krótko później z zespołu chwilowo odszedł, tym razem Raynor, Panom udało się zdobyć względne zainteresowanie, co zaowocowało kontraktem z wytwórnią Cargo, nakładem której w 1995 roku wydany został pierwszy oficjalny album grupy - Cheshire Cat.

W tym czasie grupa wciąż działa jako Blink, a z racji tego, że krążek został zauważony na świecie, okazało się, że w Irlandii już istnieje zespół pod taką właśnie nazwą. Nie chcąc bawić się w pozwy, grupa zdecydowała się stać blink-182 - numer został wybrany zupełnie losowo. Kapela wyruszyła w pierwszą dużą trasę po USA, do tego zainteresowały się nią duże wytwórnie. Ostatecznie Panowie zdecydowali się nawiązać współpracę z MCA, a pierwsza płyta zespołu wydana pod nowym szyldem to Dude Ranch z 1997 roku. W tym czasie w zespole źle się działo.

Najlepsze punkowe albumy wszech czasów. Te krążki to legendy gatunku

Kulisy nagrań "Enema of the State"

Perkusista miał spore problemy z alkoholem - picie stanowiło do niego ucieczkę od problemów osobistych, chciał on skończyć studia, zdobyć dyplom, był rozbity, gdyż z muzyki też nie chciał rezygnować. Choć Scott zobowiązał się, że pójdzie na odwyk, Tom i Mark podjęli decyzję o wyrzuceniu go ze składu. Na zastępstwo na koncertach wybrany został znany w tym czasie z gry w The Aquabats Travis Barker. Już w lipcu 1998 roku został on pełnoprawnym członkiem blink-182.

Kapela w nowym kształcie weszła do studia, by nagrać swój trzeci krążek. Uzbrojeni w kasę od wytwórni Tom, Mark i Travis rozpoczęli prace w DML Studios jesienią 1998 roku. Cała trójka ostro grała, nagrywała dema, a ten etap zakończył się po zaledwie dwóch tygodniach. Na początku kolejnego roku trio przeniosło się do LA, by tam dopracować kompozycje, a na producenta wybrany został Jerry Finn - dokładnie ten sam, który stał za przełomowym Dookie Green Day. Cała czwórka szybko poczuła chemię, a w studiu było przez jakiś czas więcej zabawy, niż nagrań, ostatecznie jednak prace udało się zakończyć w marcu 1999 roku, a wszyscy byli bardzo, naprawdę bardzo, zadowoleni z efektów. Już w trakcie miksu, gdy Finn pracował nad zmianą brzmienia z analogowego na bardziej mainstreamowy, pojawiła się propozycja, by dodać partie klawiszy, za które odpowiadać miał znany ze współpracy z Beckiem Roger Joseph Manning, Jr. Początkowo kapela nie była przekonana - czując się i tak już wręcz wyklęta przez swoje punk rockowe środowisko bała się, że takim krokiem ściągnie na siebie jeszcze większe gromy. Ostatecznie zdecydowali się zaryzykować, a to, jak już wiemy, opłaciło się.

"Enema of the State" - nowa jakość na rynku

Trzeci album studyjny blink-182 trafił na rynek dokładnie 1 czerwca 1999 roku pod tytułem Enema of the State. Krążek osiągnął natychmiastowy sukces, debiutując na dziewiątej pozycji na amerykańskim "Billboardzie", pokrywając się złotem w ekspresowym tempie - już w październiku złoto zamieniło się w platynę, a ta w styczniu kolejnego roku potroiła się. Sukces szedł jednak w parze z krytyką - blink-182 zaczęto nazywać "zespołem popowym, który jedynie udaje i podszywa się pod punk rock", do tego cały koncept promocji płyty stał się przedmiotem licznych drwin. Wszystko to nie zmienia jednak faktu, że dziś Enema of the State cieszy się statusem punk rockowego klasyka.

Jakie ciekawostki skrywa ten album? Sprawdź w galerii na samej górze artykułu!

Poniżej znajdziesz nasz wybór najlepszych zagranicznych wydawnictw z 2023 roku: