5 ikon muzyki, którym metryka nie szkodzi. Starość? Jaka starość?

2025-09-25 9:12

W popkulturze czas jest często wrogiem, odbierającym rockmanom sceniczną energię. Co jeśli życiowa katastrofa po siedemdziesiątce lub gigantyczny dług mogą stać się paliwem do największych triumfów? Okazuje się, że niektóre gwiazdy muzyki, które się zestarzały z klasą, swoje najważniejsze rozdziały napisały, gdy wszyscy spisali je już na straty.

Paul McCartney

i

Autor: Danny Lawson/Press Association/East News / East News

Jak Leonard Cohen zamienił życiową katastrofę w największy triumf?

Niektórzy artyści wchodzą na scenę z hukiem, inni, jak Leonard Cohen, potrzebują całego życia, by w pełni wybrzmieć. Jego kariera to dowód na to, że najlepsze utwory pisze czas. Chociaż jego debiutancki album „Songs of Leonard Cohen” ujrzał światło dzienne, gdy artysta miał już 33 lata, to prawdziwa eksplozja jego scenicznej potęgi miała miejsce, gdy na torcie zdmuchiwał ponad 70 świeczek.

Paradoksalnie, iskrą, która na nowo rozpaliła ten ogień, okazała się życiowa katastrofa. W 2005 roku Cohen odkrył, że jego fundusz emerytalny wyparował za sprawą nieuczciwej menedżerki, która zdefraudowała ponad 5 milionów dolarów. W wieku 71 lat, zamiast załamać ręce, Cohen chwycił za gitarę i ruszył w trasę. To, co zaczęło się jako konieczność, przerodziło się w triumfalny pochód. Trasa z lat 2008-2013 nie tylko uratowała jego finanse, ale stała się artystycznym objawieniem. Cohen pokochał energię tłumu, serwując fanom maratońskie, trwające nawet 3,5 godziny koncerty, które przeszły do legendy. Muzyk zmarł 7 listopada 2016 roku.

Historia coveru, który stał się testamentem Johnny’ego Casha

Gdy wydawało się, że branża muzyczna odłożyła go na półkę z zakurzonymi winylami, Johnny Cash powrócił z siłą huraganu. Jego tajną bronią okazał się Rick Rubin, producent o złotym dotyku, który pomógł mu nagrać kultową serię albumów „American Recordings”. Wisienką na tym mrocznym torcie, a zarazem artystycznym ukoronowaniem tej współpracy, stał się wydany w 2002 roku cover „Hurt” z repertuaru Nine Inch Nails.

Mając 70 lat i walcząc z chorobami, Cash nie zaśpiewał tej piosenki, on ją przeżył, wkładając w każdą frazę ból, żal i całe swoje doświadczenie. Teledysk do utworu stał się jego poruszającym testamentem, a sama interpretacja uderzyła z taką siłą, że autor oryginału, Trent Reznor, z pokorą przyznał: „To już nie jest moja piosenka”. Od tamtej pory „Hurt” nierozerwalnie należy do legendarnego „Człowieka w czerni”. Muzyk zmarł 12 września 2003 roku.

Jak Willie Nelson ograł urząd skarbowy i w wieku 92 lat wciąż gra 100 koncertów rocznie?

Willie Nelson to gość, dla którego czas się zatrzymał. W wieku 92 lat wciąż jest niepowstrzymaną siłą natury, żywym pomnikiem rock’n’rollowej nieśmiertelności. Z dyskografią liczącą grubo ponad setkę albumów, wciąż wsiada do tourbusa i gra około 100 koncertów rocznie, jakby dopiero zaczynał. Ale jego droga wcale nie była usłana różami. W 1990 roku zaliczył potężny cios od urzędu skarbowego, który zażądał od niego, bagatela, 32 milionów dolarów.

Zamiast się poddać, zrobił to, co potrafi najlepiej: zacisnął zęby i ruszył w trasę, odbudowując swoje imperium koncert po koncercie. Jego znakiem rozpoznawczym jest nie tylko muzyka, ale też sfatygowana gitara „Trigger”, nosząca blizny tysięcy koncertów, oraz własna marka konopi indyjskich, co tylko cementuje jego status ikony kontrkultury.

Jako pierwszy muzyk w historii zgarnął literackiego Nobla

Jeśli ktoś myśli, że kreatywność ma datę ważności, powinien spojrzeć na Boba Dylana. W wieku 84 lat ten muzyczny prorok jest żywym zaprzeczeniem tej tezy. Jego „Never Ending Tour”, która rozpoczęła się w 1988 roku, dawno przekroczyła barierę 3000 koncertów i wygląda na to, że ostatni przystanek tej trasy znajduje się gdzieś w nieskończoności.

Momentem, który ostatecznie wbił jego nazwisko w panteon nie tylko muzyki, ale i światowej kultury, było przyznanie mu w 2016 roku literackiej Nagrody Nobla. Mając 75 lat, Dylan jako pierwszy muzyk w historii zgarnął to prestiżowe wyróżnienie, co było historycznym ukłonem w stronę poezji ukrytej w tekstach piosenek. Jego filozofię najlepiej oddają jego własne słowa: „Pasja to gra młodych ludzi. Starsi ludzie muszą być mądrzejsi”.

Dlaczego Paul McCartney nie farbuje włosów? Odpowiedź na kult młodości to lekcja dla całej branży

Niewielu artystów może pochwalić się statusem żywej legendy, a Paul McCartney w wieku 83 lat nie tylko go ma, ale wciąż na niego pracuje, regularnie nagrywając i zapełniając stadiony. Były Beatles to chodzący manifest starzenia się z klasą. W świecie opanowanym przez kult młodości, on świadomie odpuszcza sobie walkę z czasem.

Nie zobaczycie go z ufarbowanymi na siłę włosami. Swoje zmarszczki i siwiznę nosi z dumą, jak medale za lata spędzone na muzycznym froncie, dając inspirujący przykład w branży, która często zapomina, że rock’n’roll to nie tylko bunt, ale i dojrzałość. Tę mądrość doskonale podsumował w słowach o radzeniu sobie ze stratą: „W końcu robisz to, co robię ja, co robi większość ludzi: po prostu pamiętasz wspaniałe rzeczy”. I właśnie za te wspaniałe rzeczy fani wciąż go kochają.

The Rolling Stones - 5 ciekawostek o albumie "Exile on Main St."