Pozew zbiorowy w USA złożono cztery lata temu przeciwko firmie Meta, która jest właścicielką portalu społecznościowego. Przedmiotem sporu jest zbieranie przez portal informacji o miejscu przebywania użytkowników. To pozwala na personalizowanie reklam, ułatwia algorytmom sugerowanie miejsc do odwiedzenia, wskazywanie potencjalnych zakupów.
Wszystko brzmi wspaniale, dopóki świadomie zgadzamy się na tego typu praktyki. Bądźmy szczerzy, mało kto (niestety) czyta regulaminy u warunki świadczenia usług, ale coś takiego jak śledzenie lokalizacji powinno być zawsze mocno wyartykułowane przez dostawcę aplikacji.
Tymczasem w treści pozwu możemy przeczytać, że Meta gromadziła skrycie dane lokalizacyjne naruszając tym samym praw stanu Kalifornia.
- Pomimo zapewnień, że Facebook będzie gromadził dane tylko tych użytkowników, którzy się na to zgodzą, było inaczej – to treść pozwu – Facebook w sekrecie pozyskiwał szczegółowe dane lokalizacyjne użytkowników niezależnie czy wyrazili na to zgodę dla swoich urządzeń, czy też nie.
Procesy tego typu w USA ruszyły niedługo po tym jak w Unii Europejskiej wprowadzono Regulamin Ochrony Danych Osobowych (RODO). Choć wielu z nas narzeka na wymagania związane z tymi przepisami, to trzeba przyznać, że są całkiem skuteczną linią obrony przed wyciągającymi po każdą najdrobniejszą informację o nas międzynarodowymi korporacjami.
W czerwcu tego roku Facebook musiał zapłacić jeszcze więcej. Sąd zasądził aż 90 milionów dolarów kary za śledzenie użytkowników nawet po tym jak wylogowali się z aplikacji. Dodatkowo, w procesie zbiorowym o naruszenie prawa dotyczącego bezpieczeństwa danych biometrycznych niedawno zapadł także wyrok niekorzystny dla internetowego giganta. Skanowanie twarzy w ramach systemu ich rozpoznawania bez odpowiedniego poinformowania i ostrzeżenia użytkowników kosztowało korporację karę 650 milionów dolarów. Liczba użytkowników różnych produktów Facebooka to ponad 3 miliardy osób. Zatem podobne kary mogą sobie wpisać w budżet.
Już w 2018 roku, podczas przesłuchań w Kongresie związanych z aferą Cambridge Analytica, prezes korporacji, Mark Zuckerberg przyznał, że zbiera ona informacje o użytkownikach by lepiej pozycjonować reklamy. Dotyczy to także lokalizacji. Dziś, 4 lata po ujawnieniu Cambridge Analytica, wiemy jak bardzo ważna jest ochrona takich danych, oraz jak wiele za ich pomocą można zmienić. Umiejętne manipulowanie algorytmami daje portalom społecznościowym gigantyczną władzę, która może na przykład wpłynąć na wynik wyborów.