Nie miejmy wątpliwości, Matka Natura nie stworzyła ludzi do wierności. Wprowadziła to rozwiązanie u stosunkowo małej liczby gatunków, raczej na górze łańcucha pokarmowego. Trwałe związki monogamiczne nie są sposobem na szybkie zwiększenie populacji. Sami je wymyśliliśmy by zabezpieczyć bezpieczeństwo kobiet i dzieci, stworzyć podstawowe komórki przyszłych społeczeństw. A może po prostu po to by się wspierać i nie krzywdzić? Powodów może być wiele, tak jak jest wiele kultur, także poligamicznych. Jednak większość z nich zna pojęcia wierności i zdrady.
Nie każdy człowiek ma ją zakodowaną w podświadomości, jednak sporo osób w kwiecie wieku pytanych o pokusy, których dostarcza świat przyznają, że właśnie potencjalna zdrada jest jedną z silniejszych. Nasza kultura popularna też dostarcza sporo materiałów na ten temat. Znacznie częściej media piszą o związkach i łóżkowych skandalach gwiazd niż o tym jaką książkę ostatnio przeczytały lub które muzeum odwiedziły. Tak świat nasz.
Zespół naukowców z izraelskiej uczelni Reichman University postanowił sprawdzić czy przepracowanie potencjalnej pokusy oraz okazji do zdrady w świecie wirtualnym pozwoliłoby „wyćwiczyć” wierność. Przeprowadzono trzy eksperymenty, w których badane osoby wchodziły w wirtualną sytuację w barze, która otwierała możliwość zdrady. W ramach różnych scenariuszy wirtualna postać wykazywała większa lub mniejszą inicjatywę do poderwania badanej osoby. Po takich sesjach wypełniano kwestionariusz dotyczący uczuć badanych, sprawdzano także, czy interakcja z wirtualną osobą wpłynęła na podejście do własnego związku lub jego oceny.
- Wyniki naszych trzech badań pokazały, że istnieje możliwość wzmocnienia ludzkiej odporności przeciwko czynnikom zagrażającym ich uczuciowym relacjom – podsumowała profesor Gurit Birnbaum – To pierwsze na świecie badanie, który pokazuje jak wirtualna interakcja może poprawić związek w prawdziwym świecie. Nie ukrywamy, że w dobie powszechnej fascynacji metawersum, sztucznymi inteligencjami i internetem rzeczy te wnioski są bardzo ciekawe. Czy zatem czekają nas terapie par w wirtualnych światach? A może treningi wierności małżeńskiej w goglach VR? To z pewnością pomysły przyszłości, jednak już teraz są na półce „science” i to bez dodatku „fiction”.
Polecany artykuł: