Meduza ta jest wyjątkowo rzadko widywana przez żeglarzy i badaczy, dlatego jej zdjęcia są ważnym naukowo wydarzeniem. Od około 1910, gdy datuje się pierwsze spotkania z nią, była widziana niewiele ponad 120 razy. Rejon tych spotkań to okolice Półwyspu Antarktycznego. Piękne zwierzę sfotografowały podwodne pojazdy towarzyszące statkowi Viking Octantis. Jest jednocześnie wycieczkowcem i pojazdem badawczym dla schodzących w ciemne i lodowate wody badaczy.
ZOBACZ TAKŻE: Odkryto nowy gatunek prehistorycznego drapieżnika. Tartacyon to prawdziwa bestia
Badania służą przy okazji przetestowaniu i sprawdzeniu możliwości niedużych załogowych łodzi podwodnych. Żeby zaobserwować rzadką meduzę trzeba było zwiedzić głębię na poziomie 80-280 metrów pod poziomem morza.
Co wiemy o Stygiomedusa gigantea? Bardzo niewiele. Żywi się planktonem, podpływa do około 6,5 metrów, a średnica jej ciała może dochodzić do trzech metrów. Do tego posiada czworo ramion służących do odżywiania się. Te potrafią osiągnąć długość nawet do dziesięciu metrów. Podwodne obserwacje opublikowało naukowe czasopismo Polar Research. A tak wygląda zwierzę w ruchu, uchwycone w 2022 przez ekspedycję MBARI (Monterey Bay Aquarium Research Institute).
Polecany artykuł: