Policyjne radiowozy zastąpią karetki w Warszawie?
Kiedy karetka nie przyjeżdża na czas - do akcji wkraczają policjanci i strażacy. Przez wzrost liczby zakażeń i braki kadrowe pogotowie ratunkowe w Warszawie nie jest w stanie obsłużyć wszystkich zgłoszeń. Czas oczekiwania na karetkę wydłuża się coraz bardziej z dnia na dzień. W efekcie ratowników często muszą zastępować strażacy, a nawet policjanci. Szczególnie po wypadkach, pożarach czy kolizjach drogowych, gdzie są ranni, którzy nie potrzebują pilnej pomocy medycznej. Czyli w przypadkach "lżejszych" - mówią ratownicy.
- W szeregach straży pożarnej i policji mamy dużo ratowników medycznych. Są to fachowcy, którzy mogą udzielać pierwszej pomocy. Jeśli oczywiście jest taka potrzeba - mówi ratownik Ariel Szczotok.
Policja odwiozła mieszkańca z placu Szembeka do szpitala
W tym tygodniu policjanci dostarczyli do szpitala rannego mężczyznę po ataku nożownika, bo nie doczekali się karetki, którą wezwali na miejsce zdarzenia. Doszło do niego w poniedziałek wieczorem na placu Szembeka. - Ta rana nie była zagrażająca życiu, ale wymagała zaopatrzenia przez lekarza. Policjanci podjęli decyzję, żeby nie czekać na karetkę, która nie przyjeżdżała i sami odwieźli rannego do szpitala - potwierdza podkomisarz Joanna Węgrzyniak z komendy rejonowej policji na Pradze.
- Policja i straż pożarna mogą dostarczyć pacjenta do szpitala. System na to pozwala, mamy takie przypadki. Dziękujemy policjantom za wsparcie i za to, że pomagają nieść pomoc, kiedy jest to uzasadnione - mówi szef stołecznego pogotowia Karol Bielski.
W tej chwili ponad jedna trzecia wyjazdów karetek w Warszawie jest związana tylko i wyłącznie ze zgłoszeniami od zakażonych lub potencjalnie chorych na COVID-19.
Czytaj także: Pierwszy pacjent w szpitalu na Stadionie Narodowym! Co już wiemy?
Źródło: Sytuacja w warszawskim pogotowiu coraz gorsza. Do akcji wkraczają policjanci!