Płyty z muzyką i filmami wracają do łask. Chodzi o zaufanie do streamingów

i

Autor: Marion Curtis / StarPix for NYFCC/Cover Images/East News/Pixabay

Płyty z muzyką i filmami wracają do łask. Chodzi o zaufanie do streamingów

2024-01-04 10:48

Po co kupować muzykę i filmy na nośnikach fizycznych, skoro mamy je w serwisach streamingowych? Oszczędzamy w ten sposób miejsce w domu, a przyrodzie kosztów klimatycznych produkcji płyt, opakowań i tak dalej. To wszystko prawda, problem jednak w tym, że stwierdzenie, że cokolwiek „mamy” w streamingu jest błędem.

Wykupując subskrypcję otrzymujemy dostęp do katalogu danego nadawcy. Jeśli akurat jest w nim muzyka lub film, który nas interesuje, to wspaniale, jednak nie mamy gwarancji na to, że pozostanie tam na zawsze. Prawa wykupione przez dany kanał mogą wygasnąć, a wtedy dany tekst kultury po prostu zniknie z oferty. Zatrzymaliście go sobie do obejrzenia na później? Trudno, zniknie z dostępnych propozycji i basta. To najważniejsze rozróżnienie. W serwisach streamingowych nie kupujemy kopii lecz możliwość korzystania z katalogu firmy. Mając w domu fizyczną kopię nie interesuje nas to, czy jej wydawca ma jeszcze prawa do danej treści. Miał je wydając, kupujemy legalnie kopię i mamy ją u siebie. Dopóki fizycznie działa i mamy odpowiedni sprzęt do odtwarzania – nie ma ograniczeń w korzystaniu dla siebie. Publiczna prezentacja odpada, ale to osobny temat.

Jak donosi BBC ubiegłoroczna premiera filmu „Oppenheimer” na płytach Blue-ray i DVD, zawierająca 3 godziny dodatkowych materiałów, spotkała się z niespodziewanym zainteresowaniem. Nośniki zostały wykupione w ekspresowym tempie, także w największych sklepach internetowych, jak choćby Amazon. Zainteresowanie okazało się tak ogromne, że Universal zapowiedział dodatkowy nakład. Limitowane egzemplarze z pierwszego wydania już pojawiają się w odsprzedaży na internetowych aukcjach z ceną przebijającą 200 dolarów. Z pewnością pomógł także apel reżysera filmu, który zachęcał do zdobycia „wersji, którą można kupić i mieć na własność w domu, postawić na półce i żaden zły serwis streamingowy jej nam nie ukradnie”. Christopher Nolan nie jest jedynym reżyserem, który zachęca do kupowania fizycznych kopii swoich filmów.

- Nadawcy streamingowi odmawiają nam dowolnego dostępu do konkretnych filmów. Myślę, że to, co robią ludzie jest naturalną reakcją w rodzaju: kupię to i będę oglądać kiedy tego zapragnę - mówił James Cameron w rozmowie z „Variety”.

Do dyskusji dołączył także Guillermo del Toro, który w portalu X zamieścił swoją opinię. Stwierdził, że posiadacze fizycznych kopii będą „kustoszami tych filmów dla przyszłych pokoleń”.

Kiss - największe przeboje legendy rocka