To, że papierosy to prosta droga do raka płuc nie jest już żadną tajemnicą. Problem w tym, że to nie jedyne zagrożenie, jakie na siebie sprowadzają palacze. Szkodliwość nikotyny dla organizmu naukowo potwierdzono już w połowie ubiegłego wieku, jednak za sprawą lobbingu koncernów tytoniowych wyniki utrzymywano pod stołem przez wiele lat. Tym razem na szczęście publikacja nie została zablokowana i grupa badaczy na łamach Biological Psychiatry: Global Open Science pisze jasno i klarownie: palenie prowadzi do zmniejszenia objętości mózgu.
Co to oznacza? Zwiększenie ryzyka wystąpienia demencji lub choroby Alzheimera. Naukowcy doszli do tego wniosku analizując dane od ponad 32 tysięcy Europejczyków. Chcieli sprawdzić wpływ palenia na mózg oraz potencjalną rolę genetycznych uwarunkowań, które sprawiają, że łatwiej uzależniamy się od nikotyny. Dane pochodziły z bazy UK Biobank.
Ludzki mózg wzrasta do około 18. roku życia, później także zmienia swoją budowę poprzez modyfikację połączeń neuronowych. Na starość mózgi ludzkie maleją, istotny spadek objętości tego organu notuje się średnio po 60. roku życia. Problem w tym, że według najnowszych badań palenie przyspiesza ten proces, którego konsekwencje są nieodwracalne. Autorzy pracy wysnuwają wniosek, że nawet 14% globalnych zachorowań na chorobę Alzheimera jest de facto spowodowane paleniem papierosów. Co można doradzić palaczom? Proces zmniejszenia mózgu jest nieodwracalny, ale można go zatrzymać, zanim przyspieszy go starość.
- Nie da się naprawić uszkodzeń, które już miały miejsc, ale można uniknąć kolejnych – piszą autorzy badań – Palenie to czynnik, który można modyfikować. Jest jedna rzecz, którą można zmienić by powstrzymać starzenie się mózgu i zwiększeniu ryzyka demencji i jest to rzucenie palenia.