Nie wypuszczajcie kotów z domu! WWF Polska ostrzega: pupile dewastują lokalne ekostystemy

i

Autor: Pixabay

Nie wypuszczajcie kotów z domu! WWF Polska ostrzega: pupile dewastują lokalne ekosystemy

2022-07-15 10:54

Według danych organizacji każdego roku domowe koty zabijają ok. 583 milionów drobnych ssaków i ok. 136 milionów ptaków. W niektórych krajach świata z tym problemem przyjęto naprawdę radykalne rozwiązania.

Są takie spory, które pozostają nierozsądzone i co jakiś czas wybuchają z nową siłą. Nie brakuje ich także wśród opiekunów zwierząt domowych. Jednym z często powracających wśród kociarzy jest temat: czy wypuszczać naszych futrzanych przyjaciół na zewnątrz, czy trzymać tylko i wyłącznie w domu.

Tomek Lipiński w Esce ROCK: rozmowa o wolności, inspiracji, rzeczywistości i fascynacji młodym pokoleniem

Z jednej strony nie brakuje głosów, że koty potrzebują przestrzeni, niezależności oraz możliwości eksploracji oraz polowania na coś bardziej ruchliwego niż chrupki w misce lub wędka w rękach właściciela. Inne podkreślają niebezpieczeństwa z tym związane, jak choćby samochody, zagubienie się zwierzęcia, zatrucie czymś nieodpowiednim lub złapanie chorób.

Obecnie organizacje pozarządowe zajmujące się ochroną środowiska mocno apelują by jednak domowe koty pozostały domowe w pełnym wymiarze godzin. Nie tylko WWF Polska pokazuje alarmujące dane. W Nowej Zelandii na przykład problem domowych kotów polujących na ptaki jest na tyle poważny, że zostały one uznane za gatunek inwazyjny. Na terenie tego kraju żyje około 1,4 miliona tych zwierząt w domach i niezliczone miliony dziko żyjących. Organizacja Forest and Bird, która zajmuje się ochroną nowozelandzkiej bioróżnorodności wyliczyła, że pojedynczy kot potrafi w ciągu roku upolować nawet 1,12 miliona ptaków.

Jeden drapieżnik zjadł cały gatunek

Nauka zna nawet przypadek pojedynczego kota, który doprowadził do wyginięcia całego gatunku. Hodowany przez latarnika na wyspie Stephens Island kot Tibbles wedle popularnej do dziś legendy miał w ciągu kilku lat wyłapać wszystkich przedstawicieli endemicznego gatunku łazika południowego, znanego również jako „strzyżyk ze Stephens Island”. Niektóre źródła dementują tą wersję pisząc, że kotów było wiele, a nie jeden i była to zdziczała populacja. Morał z opowieści pozostaje jednak podobny: trzeba ogromnie uważać jakie gatunki zwierząt umieszczamy w nowych środowiskach, by nie doprowadzić do tragedii.

W ramach ratowania bioróżnorodności Nowa Zelandia przyjęła plan Predator Free 2050, w ramach którego do roku 2050 mają zostać wyłapane lub zabite wszystkie wolno żyjące drapieżniki sprowadzone do kraju przez człowieka. Koty w tym planie zajmują tą samą kategorię niebezpiecznych szkodników co szczury, a do 2018 rekomendowano zastosowanie przeciwko obu gatunkom trucizny. To wzbudziło spory opór ze strony opinii publicznej i konieczność korekty planu. O jego szczegółach możecie przeczytać tutaj.

W Polsce na razie nikt nie planuje masowej akcji tępienia kotów wolno żyjących. Najlepszym obecnie rozwiązaniem jest sterylizacja i jak największe ograniczenie możliwości rozrostu takiej populacji. Stanowisko naukowe w tej sprawie jest jasne: kto domowy nie jest zwierzęciem dzikim, nawet żyjący na wolności: w piwnicach czy na ulicach. Dziki jest żbik, sarna lub niedźwiedź. Rozmnażające się poza kontrolą kocie populacje niestety mogą doprowadzić do poważnych zagrożeń dla lokalnych ekosystemów i dlatego powinno się je trzymać w domach, a ich wolno żyjące populacje ograniczać sterylizacją i kastracją.

Sonda
Czy należy wypuszczać koty z domu?