Naukowcy badają zmumifikowaną syrenę. Czym to właściwie jest?

i

Autor: Kurashiki University of Science and the Arts (KUSA)

Naukowcy badają zmumifikowaną "syrenę". Czym to właściwie jest?

2023-02-28 11:34

Jedno wiemy na pewno: nie ma nic wspólnego z Arielką ani Urszulą z filmów Disney'a. Nie ma też wiele wspólnego z prawdą, ale nie o to tu chodzi. Najnowsze badania tego znalezionego w starej japońskiej świątyni obiektu pozwalają nam poznać jego historię, oraz dowiedzieć się wiele o ludziach, którzy to dziwactwo stworzyli.

Tajemnicza mumia mierzy około 30,5 cm. Odnaleziono ją w świątyni w prefekturze Okayama, gdzie leżała w zapieczętowanej skrzyni. Z wyglądu przypomina stworzenie z japońskich mitów o nazwie "ningyo", czyli człowieka-rybę. W przeciwieństwie do naszej tradycji nie oznacza on syren w rozumieniu płci, mogą to być tak samo mężczyźni jak i kobiety. Legendy o złapaniu takich istot pojawiają się już w podaniach z VII wieku naszej ery.

W różnych okresach historii ningyo przypisywano inne działanie. Raz przynosiły szczęście i chroniły przed ubóstwem, innym razem bywały zapowiedzią choroby lub tragedii. Na przełomie XVII i XVIII wieku istoty te były częstymi bohaterami zartobliwych, czasem głupawych i niegrzecznych opowiastek nazywanych gesaku.

W 2022 roku naukowcy z Uniwesytetu Nauki i Sztuki Kurashiki (UNSK) uzyskali od kapłanów pozwolenie na wypożyczenie syreny i jej zbadanie. Wewnątrz skrzyni, gdzie była przechowywana, znaleziono list poświadczający, że została wyłowiona z morza przez rybaka w latach 1736-41. Tak naprawdę jednak jest to dość sprytnie spreparowana hybryda z elementów ciała małpy oraz ryb. Z pewnością jednak spełniała dobrze swoje zadanie i sprowadzała do świątyni chętnych do płacenia datków w zamian za obietnicę polepszenia losu.

Z dokładnej analizy i prześwietleń mumii wynika, że jej korpus był wykonany z materiału, papieru i bawełny, które spięto metalowymi szpilkami na wysokości szyi oraz dołu pleców. Dodatkowo pomalowano go mieszanką piasku i kredy. Oprócz tego na „syrenę” składają się części innych zwierząt, w tym ryby nadymki, które posłużyły do pokrycia szyi, policzków oraz ramion. Szczęka wraz z zębami najprawdopodobniej zostały pozyskane z drapieżnej ryby. Nie udało się zidentyfikować „dawcy” pazurów. Trzeba przyznać, że ktokolwiek przygotowywał ten przekręt, włożył w to naprawdę dużo pracy.

To nie koniec badań nad japońskimi „syrenami”. W zbiorach świątynnych oraz prywatnych ponoć znajduje się ich jeszcze około 14. Naukowcy zamierzają wystąpić do ich właścicieli z podobnymi prośbami o użyczenie, a my już nie możemy się doczekać wyników badań!

Myslovitz dla Eski Rock!