Mało kto zna prawdziwe imię i nazwisko autora "Lalki". Pod pseudonimami tworzyli też inni wielcy pisarze

2025-11-18 11:14

Choć ich książki stoją w niemal każdej domowej biblioteczce, niewiele osób pamięta, że część klasyków ukrywała się pod wymyślonymi nazwiskami. Pseudonimy literackie były nie tylko modą, ale i tarczą – czasem przed krytyką, czasem przed światem, a czasem… przed samym sobą. Choć dla wielu z was będzie to szok, Twórca "Lalki" wcale nie nazywał się Bolesław Prus. Dzieła pod różnymi nazwiskami wydawała też Eliza Orzeszkowa. Odkrywamy ich literackie oblicza.

Bolesław Prus

i

Autor: Archiwum serwisu Bolesław Prus

Zwykle myślimy o pisarzach jak o ludziach, którzy podpisują się tym, kim naprawdę są. W końcu literatura to szczerość, prawda, emocje na wierzchu – przynajmniej tak lubimy sobie to romantycznie wyobrażać. Tymczasem wielu twórców decydowało się na literacki kamuflaż. Jedni, bo tak było wygodniej. Inni, bo czasy wymagały ostrożności. A jeszcze inni, bo poczuli, że ich własne nazwisko nie brzmi wystarczająco… literacko.

Bolesław Prus naprawdę Prusem nie był

Zacznijmy od klasyki z kanonu – Bolesław Prus, autor "Lalki". Niby wszyscy wiemy, że to pseudonim, ale jeśli zapytać na ulicy, jak brzmiało jego prawdziwe imię, pojawia się konsternacja. 

W rzeczywistości nazywał się Aleksander Głowacki. Pseudonim przyjął na początku kariery dziennikarskiej, żeby oddzielić pisarskie życie od codzienności. Jakby nie patrzeć, było to takie XIX-wieczne "work-life blending", tylko bez smartfonów i powiadomień, za to z dużą dawką ostrożności i skromności. "Prus" brzmiał prosto i swojsko — i chyba o to mu chodziło. O dystans, o brak zadęcia, o to, żeby nie stawiać siebie ponad czytelnikiem.

Różne oblicza Orzeszkowej 

Eliza Orzeszkowa, ikona polskiego realizmu, również nie zawsze podpisywała się swoim nazwiskiem. Choć dziś trudno to sobie wyobrazić, w tamtych czasach pisarki często sięgały po męskie pseudonimy – nie dlatego, że miały ochotę, ale dlatego, że w wielu środowiskach ich głos traktowano jak literacką ciekawostkę, nie pełnoprawny komentarz społeczny.

Orzeszkowa korzystała z różnych wariantów podpisów, czasem skrótowych, czasem bardziej „neutralnych”. Robiła to po to, żeby dać swoim tekstom szansę wybrzmieć. Najpierw słowo, dopiero potem płeć autora  taką miała taktykę. Pod jakimi pseudonimami kryła się autorka "Nad Niemnem"? Najczęściej używanym było "E.O.", będące skrótem od jej imienia i nazwiska. Inne, to m.in.: "Bąk", "Lika" i "Gabriela Litwinka". 

Reymont i tajemnica rodzinnego nazwiska

Kolejny mocny przykład to Władysław Reymont. Laureat Nobla, autor "Chłopów”, również urodził się pod innym nazwiskiem: Rejment. Sam dokonał zmiany w dorosłym życiu – uznał, że pisownia z "o" brzmi bardziej dostojnie i harmonijnie.

Nie był to może klasyczny pseudonim, raczej świadome "podrasowanie" nazwiska. Ale jakby nie patrzeć, efekt był podobny: wykreował się na artystę o bardziej "miękkim", literackim brzmieniu. Trzeba przyznać – słuch miał świetny.

Żeromski: między konspiracją a romantyczną legendą

Stefan Żeromski też nie zawsze od razu ujawniał swoją tożsamość. W początkach jego drogi twórczej pojawiały się różne formy podpisów, czasem skróty, czasem inicjały. Wynikało to po części z ówczesnych nastrojów politycznych, a po części z chęci zwyczajnego zachowania dystansu od opinii publicznej. Te najczęściej wykorzystywane przez pisarza, to m.in.: Maurycy Zych, Józef Katerla i Stefan Iksmoreż. 

Zresztą Żeromski był człowiekiem, który żył intensywnie i na wielu polach. Nic dziwnego, że nie zawsze chciał występować pod pełnym nazwiskiem – czasem lepiej się schować, zanim zrobi się naprawdę głośno.

Z dzisiejszej perspektywy pseudonim literacki może brzmieć jak coś odrobinę snobistycznego albo przeciwnie – romantycznego. Ale u klasyków najczęściej był narzędziem. Ochroną przed światem, próbą zaistnienia, sposobem na wymknięcie się schematom.

Tak naprawdę każdy z tych twórców igrał z tożsamością – trochę jak my. Czasy się zmieniają, ale potrzeba oddzielenia życia prywatnego od tego oficjalnego wciąż jest taka sama. A może właśnie dlatego ich historie nadal działają na wyobraźnię – są ludzkie, pełne drobnych niepewności i wyborów, które z dzisiejszej perspektywy dodają tym postaciom tylko więcej tajemniczości i koloru. 

Nowa ekranizacja Lalki - Jakubik ocenia | Kolumna Zygmunta
Źródło: Mało kto zna prawdziwe imię i nazwisko autora "Lalki". Pod pseudonimami tworzyli też inni wielcy pisarze