Jest nadzieja dla wszystkich, których wkurzają dźwięki! Czy powstanie terapia mizofonii?

i

Autor: Pexels

Jest nadzieja dla wszystkich, których wkurzają dźwięki! Czy powstanie terapia mizofonii?

2023-12-04 14:43

Jeżeli sami nie zmagacie się z tą przypadłością, to z pewnością znacie kogoś, kto ją ma. To nie jest choroba, to nie jest upośledzenie, to raczej uwarunkowanie. Taka osoba dostaje przysłowiowego kota gdy ktoś obok chrupie, ciamka, siorbie albo mlaszcze. To silniejsze od niej, bo dźwięk dosłownie świdruje jej głowę.

W łagodnej formie jest to po prostu okrutnie denerwujące. Mocniejsza mizofonia potrafia zaburzyć funkcjonowanie wśród ludzi, szczególnie pracę w większym zespole. Wyobraźcie sobie open-space, gdzie cały czas ktoś żuje gumę, ktoś inny wyciera nos, następny odpakowuje kanapkę, a jeszcze ktoś inny stuka długimi paznokciami w lat biurka lub ekran telefonu. Dla większości osób to dźwięki tła, które mózg zaczyna szybko ignorować. Dla mizofoniczki lub mizofonika jest to istna tortura.

Jak mówi cytowana przez PAP psycholożka dr Marta Siepsiak mizofonia dotyczy około 5% populacji. To wcale nie jest tak mało, dla przykładu w Polsce to może być prawie 200 tysięcy osób. Badaczka otrzymała właśnie międzynarodowy grant Misofonia Research Fund, dzięki któremu będzie mogła pracować nad własną metodą terapii tego zjawiska. Nie chodzi o to, by na siłę zmieniać ludzi, którzy ją mają, lecz ułatwić im funkcjonowanie w świecie, gdzie trudno wyeliminować czynniki rozstrajające ich nerwy.

U dzieci na przykład reakcją mizofonika na dźwięki może być agresja, a w skrajnych przypadkach nawet samookaleczenie. Osoby dorosłe, nawet jeśli nauczą się kontrolować swoje emocji, przecież nie przestają nagle odczuwać takich dźwięków jako coś przykrego.

- Zdarzało mi się usłyszeć od rodzica, że dziecko miało kiedyś mizofonię, ale teraz już nie ma – mówi Siepsiak w rozmowie z PAP - A to mało możliwe. Jeśli to faktycznie była mizofonia, to zazwyczaj okazuje się, że nadal u tego dziecka jest, ale ono już inaczej to wyraża. Choć w odpowiedzi na dźwięk może nie krzyczy już na otoczenie, to często nadal krzyczy w środku.

Co zatem można zrobić? Na pewno nie próbować popularnej w przypadku terapii fobii praktyki oswajania z bodźcem w formie częstszego kontaktu z nim. Tutaj to się nie sprawdzi, wręcz przeciwnie. Szansą za to jest próba skojarzenia danego bodźca z czymś innym.

- Technika przeformułowania poznawczego polega na tym, że próbujemy odczytać dźwięk w innym kontekście niż do tej pory, przeformułować go - wyjaśnia dr Siepsiak. Najpierw trzeba uważnie przyjrzeć się kiedy pojawia się reakcja negatywna na dźwięk, jaki dźwięk ją powoduje oraz jakie towarzyszą temu emocje i myśli. Mając takie rozpoznanie można próbować coś z tym zrobić.

- Pomaga to, że zmienię kontekst tego odgłosu, np. przekieruję uwagę na inne aspekty dźwięków. To oczywiście wymaga pracy, w życiu codziennym efekt ten nie trwa w danej sytuacji bardzo długo, a mizofonia od tego nie znika, ale w obliczu braku możliwości pozbycia się mizofonii - to znacznie ułatwia życie – podsumowuje badaczka.

Osoby cierpiące na mizofonię, które chciałyby sprawdzić skuteczność metod polskiej badaczki i pomóc jej w pracy mogą odpowiedzieć na zamieszczone przez nią w sieci ogłoszenie.

Green Day - 5 ciekawostek o albumie "American Idiot" | Jak dziś rockuje?