Jak się dogadać z własnym kotem? Mamy zestaw porad

i

Autor: Pexels

Jak się dogadać z własnym kotem? Mamy zestaw porad

2022-10-14 10:14

Ktoś kiedyś powiedział, że psy przygotowują mieszkające z nimi pary na posiadanie małych dzieci, a koty – na nastolatki. Kapryśne, humorzaste, niezależne do granic, czasem wredne, zawsze kochane. Czy można je wytrenować, tresować, cokolwiek więcej niż przyzwyczaić do tego, że karmimy i sprzątamy? Można i warto!

Tak już się ułożyły historycznie i ewolucyjnie nasze relacje z tymi zwierzętami, że w przeciwieństwie do psów nie mamy aż tak mocnej nici porozumienia (z psami to nawet nie nić, tylko porządna lina). Koty mają w kulturze od dawna opinię pięknych paskudników, które doskonale wiedzą jak je lubimy, by wykorzystywać nas jako swoje rezerwuary jedzenia, głaskaczo-czesacze oraz służby sanitarne. Nie jest to jednak do końca prawda.

Red Hot Chili Peppers - 7 najlepszych piosenek z albumu “Unlimited Love”

Istnieją sposoby na porozumienie także z tym gatunkiem, choć oczywiście na takiej stopie, na jaki pozwoli. Z dorosłym kotem jest oczywiście znacznie trudniej i pewne rzeczy można wypracować jedynie od kociaka. Jednak, jak mówi przysłowie: „starego psa nie nauczysz nowych sztuczek”, a z kotami jest podobnie. Za to praca z maluchami przynosi efekty. Tutaj od razu zaznaczamy, że adopcja starszych kotów (i psów) ma mnóstwo zalet i można z jej pomocą zyskać wspaniałych towarzyszy. Po prostu uczenie pewnych zachowań jest prostsze w okresie dorastania, zresztą podobnie jak i u ludzi.

Najlepiej zacząć we wczesnej młodości, przyzwyczajając kociaka do zabawy z nami. Sprawdzi się z pewnością kocia wędka, której nawet nie musicie kupować. Można ją zrobić samemu z dowolnego długiego trzonka (najlepiej giętkiego i w miarę wiotkiego) oraz umieszczonego na końcu ruchomego elementu: sztuczne pióra, mała kulka, kłębek na sznurku. Możliwości jest wiele, a ma to bardzo ważną funkcję: uczy kociaka by atakował wędkę, a nie nasze ręce albo stopy.

Wielu behawiorystów zwraca uwagę na to by ograniczać karanie młodych kotów, a zamiast tego stosować pozytywne bodźce w postaci nagród, gdy robią to, co uważamy za odpowiednie. Spryskiwanie wodą, krzyk, zrzucanie z miejsc – to zachowania podwyższające poziom stresu u zwierząt, zatem mają ograniczoną moc dydaktyczną.

Ważne jest by zwracać uwagę na zachowania kota, ponieważ w przeciwieństwie do psów, mają mniej w sobie motywacji by uczyć się naszych zachowań. Jeśli zwierzak nie będzie miał ochoty z nami się pobawić i potrenować, da nam szybko o tym znać. Zachowania, na jakie warto zwracać uwagę to: kręcenie głową, lizanie nosa, odwracanie głowy, nagłe rozpoczęcie mycia się, szybkie i mocne machanie ogonem, odwrócone lub położone po sobie uszy. Wtedy najlepiej dać mu na chwilę spokój i wrócić do wspólnych aktywności za jakiś czas.

Pomocne może okazać się wyznaczenie strefy zabaw, wystarczy miękki koc. Sprowadzić na niego kota to nietrudne zadanie. Można go zachęcić odrobiną jedzenia. Przyzwyczajamy powoli do tego, że to jego miejsce, gdzie może czuć się bezpiecznie. Potem będzie można ten kocyk wykorzystać przedstawiając mu transporter. Warto zdjąć pokrywę pojemnika i umieścić kocyk w środku. Następnie zachęcić zwierzaka, by mógł spokojnie posiedzieć i skojarzyć także to miejsce z bezpieczeństwem.

Nie spieszcie się, postępujcie powoli i cierpliwie, w końcu zwierzę ma zupełnie inną percepcję od Was i oswajanie go wymaga czasu. W treningu z transporterem pamiętajcie o małych krokach. Stopniowo wprowadzajcie pokrywę, czy drzwiczki, pozwalając koty wychodzić jeśli będzie chciał. Gdy dojdziecie do etapu zamykania drzwiczek możecie także przez nie podrzucić mu smakołyki, by nie kojarzył zamknięcia z izolacją oraz stresem. Najważniejsze jest jednak, by postępować powoli, spokojnie i ze zrozumieniem. Koty, podobnie jak psy, mają swoje własne indywidualne cechy charakteru, dogadanie się z nimi wymaga, byśmy się poznali, obwąchali i zrozumieli, że sobie nie zagrażamy, tylko jesteśmy członkami jednej grupy. W razie poważnych problemów zawsze możecie skontaktować się z behawiorystami. Domowe zwierzę (o ile pozwala Wam na to styl życia) jest tym, co z człowieka wyciąga najwięcej człowieczeństwa.