Hałas zabija Europejczyków. Co roku to 12 tysięcy osób. Jak to się dzieje?

i

Autor: Pixabay

Hałas zabija Europejczyków. Co roku to 12 tysięcy osób. Jak to się dzieje?

2023-02-20 16:12

Te liczby są naprawdę niepokojące. Według raportu Programu Środowiskowego, który działa w ramach Organizacji Narodów Zjednoczonych (UNEP) europejskie miasta są akustycznie zabójcze dla swoich mieszkańców. Oczywiście to dość powolny proces, ale tak jak ludzkość nie umie zadbać o czystość powietrza, tak samo nie potrafi uporządkować najbliższego otoczenia audio, a konsekwencje są bardzo poważne.

Już pierwsze strony raportu przynoszą informacje o 22 milionach mieszkańców Europy, którzy cierpią na chroniczne problemy z hałasem. Tak duże jego natężenie jest współodpowiedzialne za średnio 48 tysięcy przypadków chorób serca oraz 12 tysięcy przedwczesnych zgonów. Raport UNEP cytuje także inne badania, jak choćby kanadyjskie, które wykazały, że życie w hałasie zwiększa ryzyko wystąpienia cukrzycy typu drugiego. Z kolei koreańska analiza pokazała, że każdy decybel przekroczenia normy hałasu może przełożyć się na zwiększenie o 0,17-0,66 procent ryzyka chorób mózgowo-naczyniowych oraz kardiologicznych. Przełożyć na polski? Proszę bardzo: każdy decybel ponad normę to powiększenie o około pół procenta ryzyka na przykład zawału lub wylewu.

Rekomendacje natężenia dźwięku, które proponuje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) to 53 decybele w ruchu ulicznym za dnia (45 db w nocy), 54 db hałasu kolei za dnia (44 db w nocy), 45 db w przypadku samolotów za dnia (40 db w nocy) oraz około 45 db ze strony turbin wiatrowych produkujących prąd. Z tymi ostatnimi jednak na razie akurat w Polsce nie ma specjalnych kłopotów, dopóki nasi politycy nie przestaną ich się bać jak diabeł święconej wody.

Przyrodnicy od lat notują zmiany zachowań ptaków miejskich, które wśród rosnącego hałasu starają się ewolucyjnie zmieniać częstotliwości i natężenie swojego śpiewu. Muszą to robić, żeby przebić się przez gwar uliczny.

Problem jednak w tym jak regulować hałas? Przecież trudno jest nagle wprowadzić obowiązkowe wygłuszające słuchawki dla wszystkich, samochodów nikt nie wyłączy, nie wspominając o samolotach. W raporcie można znaleźć kilka sugestii, wśród których są miedzy innymi ekrany przy drogach (mamy tego przykłady w miastach), otaczanie dróg i torów kolejowych wałami oraz gęstszą roślinnością, zwiększenie powierzchni parków i terenów zadrzewionych, wprowadzenie „zielonych dachów”, na których można by było się relaksować jak w parku, popularyzacja motoryzacji elektrycznej, tworzenie cichych przestrzeni dla ludzi.

Chociaż w trakcie ostatnich lat pandemii aktywność w miastach zmalała, to nie znaczy wcale, że hałas zniknął. Chóry domowych urządzeń, muzycznych odtwarzaczy, głosy zza ścian ściśniętych w blokach osób, które zwykle były bardziej rozproszone po miejscach pracy i ulicach – to wszystko przekładało się na gorszą audiosferę. W hałasie, nawet jeśli go pozornie nie zauważamy, nasze ciała znacznie mniej odpoczywają i szybciej się zużywają. Jednak indywidualne metody ochrony w postaci stoperów czy ochronników to za mało. W raport muszą wczytać się włodarze lokalni i politycy. W takiej Warszawie, która od lata jest nieustannym placem budowy (jak nie Ursynów, to Białołeka, jak nie one to Służewiec, Wawer i Targówek), ochrona przed hałasem powinna być jednym z ważnych punktów ochrony zdrowia mieszkańców.

Rockowe teledyski, wyreżyserowane przez słynnych filmowców