NASA

Doktorant z Uniwersytetu Warszawskiego opowiedział nam o swojej pracy w NASA. "Mocno mnie to zaskoczyło"

2024-01-16 11:39

Doktorant z Uniwersytetu Warszawskiego trafił na staż do NASA, gdzie przygotowuje rozprawę doktorską. Grzegorz Florczyk opowiedział Radiu ESKA o tym, jak wyglądał jego pierwszy dzień pracy w tym miejscu, a także o tym, co zaskoczyło go w NASA najbardziej.

Grzegorz Florczyk od trzech miesięcy pracuje w Jet Propulsion Laboratory, czyli centrum badawczym NASA w Pasadenie w stanie Kalifornia. Tam zajmuje się przygotowywaniem nowego modelu numerycznego stanu niższej troposfery, który w przyszłości może zostać wykorzystany do badań Ziemi oraz innych planet.

"Ja pracuję w kodzie i próbuję stworzyć model numeryczny, który mógłby opisać stan niższej troposfery, czyli tej części atmosfery najbliżej ludzi. Można powiedzieć, że tworzę model pogodowy, ale nie taki, który możemy zobaczyć w telewizji, a bardziej naukowy. Mój model wyróżnia to, że bierze pod uwagę wpływ zanieczyszczenia powietrza i to jak ono oddziałuje na różne parametry" - tłumaczy Radiu Eska Grzegorz Florczyk.

Jak mówi Grzegorz, w NASA znalazł się dzięki swojej współpracy z pracującym w JPL doktorem Marcinem Witkiem. To właśnie od niego otrzymał zaproszenie do odwiedzin w USA, co bardzo ułatwiło mu proces rekrutacji w NASA. Wciąż jednak musiał spełnić wiele wymogów formalnych. Jak tłumaczy badacz, wcześniej nie spodziewał się, że jego ścieżka kariery może go doprowadzić w to miejsce.

"Kosmosem interesowałem się od dziecka, a na jedne urodziny dostałem od rodziny teleskop, często oglądałem programy naukowe o kosmosie w telewizji, jednak nie sądziłem, że moja ścieżka kariery doprowadzi mnie do NASA. Ja zajmuję się zmianami klimatu, fizyką klimatu, pyłami zawieszonymi i pojęciami związanymi z atmosferą ziemską, jednak nie tylko ziemia ma atmosferę, dlatego mogę zająć się także innymi planetami" - mówi Radiu Eska Grzegorz Florczyk.

Tak wygląda dzień pracy w NASA. "To było coś niesamowitego"

Grzegorz opowiedział również o swoim pierwszym dniu w NASA.

"Mój pierwszy dzień w NASA był niesamowity. Gdy wchodzisz do ośrodka, to pierwsze co widzisz to napis na bramie: "Welcome to our universe". Bardzo dużo trzeba przejść etapów zabezpieczeń, najpierw cię legitymują, potem identyfikator, jest tam bardzo dużo ochrony. Mają tam muzeum, do którego wziął mnie mój mentor. Jest tam replika Voyagera 1. Myślę, że dla osób które interesują się kosmosem zobaczenie takiej repliki w oryginalnej skali jest niezapomnianym przeżyciem. Dodatkowo w muzeum znajduje się też mnóstwo replik innych misji kosmicznych takich jak Perseverance, Galileo, Cassini, Juno czy Opportunity" - powiedział Radiu Eska.

Na doktorancie duże wrażenia zrobiło pomieszczenie służące do zarządzania misjami kosmicznymi, które często jest odwzorowywane w filmach. Miał również okazję być świadkiem składania urządzenia mającego już wkrótce wyruszyć w przestrzeń kosmiczną.

"Zostałem także oprowadzony po mission control. Jak ktoś oglądał filmy skupione na kosmosie, to były tam sceny z podświetlanymi na niebiesko stołami i ekranami. Ten pokój istnieje naprawdę i można tam wejść. Zostałem zaprowadzony również do assembling room i widziałem na żywo składanie Europa Clipper, czyli misji, która ma zostać wysłana na księżyc Jowisza Europę. To było coś niesamowitego. Poziom skomplikowania tego sprzętu jest niezapomniany" - powiedział Grzegorz.

Polak o pracy w NASA. Co najbardziej go zaskoczyło?

W NASA Grzegorza najbardziej zaskoczyła panująca tam atmosfera. Jak mówi, nie spodziewał się, że pracujący tam ludzie będą aż taki otwarci na kontakty. Ceni sobie przede wszystkim możliwość konsultowania się ze światowej klasy ekspertkami i ekspertami w dowolnej dziedzinie. Jak relacjonuje, NASA jest również świetnym miejscem, by rozpocząć potencjalne współprace naukowe.

"Z jednej strony tak sobie wyobrażałem tę pracę, że będę siedział przy komputerze tylko w NASA i że jeśli będę chciał się z kimś skontaktować, to będę mógł. Zostałem zaskoczony tym, że jest tu mnóstwo osób, z którymi można nawiązać współpracę, to naprawdę nie jest tu trudne, to przychodzi samo. Zaskoczenie przyszło ze strony umiejętności miękkich, co do tej ścisłej strony, to nie było zaskoczenia. Ale to jak ważne są te umiejętności miękkie mocno mnie zaskoczyło" - mówi Radiu Eska Grzegorz Florczyk.

Autorka materiału: Oliwia Krettek

Tak wygląda praca Polaka w NASA. Zobacz zdjęcia

NASA wyprodukowała tlen na Marsie | ESKA XD - Mobmania #23