Ceny prądu 2023 dla odbiorców indywidualnych - co czeka zwykłego Kowalskiego w przyszłym roku?

i

Autor: Pixabay

Ceny prądu 2023 dla odbiorców indywidualnych - co czeka zwykłego Kowalskiego w przyszłym roku?

2022-09-28 17:16

Ceny prądu przekładają się na absolutnie wszystko: od żywności przez usługi po transport i zdrowie. Zatem ich gwałtowne wahania oznaczają zmiany we wszystkich obszarach życia. Wśród dyskusji polityków na temat nowych podatków, mrożenia cen i innych form reagowania coraz trudniej przewidzieć jak będzie wyglądać tegoroczna zima.

Jeśli samorządów nie będzie stać na ogrzewanie szkół – wrócimy do edukacji zdalnej, a to odbije się na warunkach pracy dorosłych. Jeśli zwykłych ludzi nie będzie stać na ogrzewanie domów znacznie pogorszy się zdrowotna odporność społeczeństwa i takie zagrożenia jak kolejna fala koronawirusa będą znacznie dotkliwsze.

Krzysiek Sokołowski w Esce Rock o najnowszym singlu Nocnego Kochanka. Nago na hulajnodze?

Rosnące o kilkaset procent ceny prądu, jeśli przełożą się wraz z inflacją na ceny podstawowych produktów i usług, zamrożą domowe budżety. Tegoroczne ferie zimowe i inne okazje do wyjazdów raczej spędzimy w domach, bo pierwsze, co najczęściej wypada z domowego budżetu to właśnie relaks i turystyka. Będzie to poważny cios dla branży, która jeszcze nie zdążyła się podnieść po ograniczeniach pandemicznych.

W sejmie już jest projekt mrożący ceny energii, trafił tam z pominięciem konsultacji społecznych i można się spodziewać, że rządząca większość go przegłosuje. Oznacza ona wprowadzenie limitu zużycia energii na gospodarstwo domowe na poziomie 2 MWh w 2023 roku. Rodziny posiadające Kartę Dużej Rodziny będą miały limit większy.

- Odbiorca, po przekroczeniu zużycia w wysokości 2 MWh (odpowiednio 3 MWh albo 2,6 MWh dla ww. wyodrębnionych grup odbiorców), za każdą kolejną zużytą kWh będzie rozliczany według cen obowiązujących w taryfie danego przedsiębiorstwa z roku 2023” – wyjaśnia ministerstwo klimatu i środowiska. W tym roku podwyżek cen taryf dla grupy taryfowej G (odbiorcy indywidualni) według urzędników nie będzie.

Projekt przedstawiony przez ministerstwo zakłada wynagradzanie za oszczędzanie. Jeśli odbiorcy w 2023 roku wykorzystają poniżej 90% limitu mogą liczyć na upust w 2024 roku. Gospodarstwa domowe, które są ogrzewane prądem dostaną wsparcie. Planowo ma to być 1000 zł, jeśli jednak roczne zużycie będzie wyższe niż 5 MWh, suma ta wzrośnie do 1500 zł.

Instytucje podległe państwu mają zacząć poważnie oszczędzać prąd. Zostanie to wpisane w obowiązki kierowników. Mniej więcej będzie to na poziomie 10% oszczędności rok do roku minimalnie.

Pieniądze na zamrożenie cen prądu rząd ma wziąć z funduszu przeznaczonego na walkę z Covid-19. Wcześniejsze szacunki to 26,8 miliardów złotych, jednak nie znamy obecnego wyliczenia. Niektórzy eksperci ostrzegają, że dosypanie pieniędzy w ramach mrożenia cen i dodatków energetycznych może znów napędzić inflację. Niektórzy prognozują, że tej zimy ma ona osiągnąć pułap 18-19%.

Wiele zależeć będzie od pogody tej zimy. Jeśli przyjdą poważne mrozy czeka nas zimna i bardzo chuda zima. Natomiast rok 2023 niezależnie od pogody będzie zdecydowanie trudniejszy od poprzedniego, nawet jeśli zmęczeni pandemią i wojną (nie wspominając o kolejnych tąpnięciach i kryzysach gospodarczych po 2008 roku) z trudem możemy sobie wyobrazić, żeby było jeszcze ciężej.

W najgorszych perspektywach pojawia się słowo „recesja”, czyli sytuacja, gdzie gospodarka kraju zamiast się rozwijać – maleje. Jej skutki z reguły są jeszcze bardziej fatalne niż w przypadku kryzysów finansowych.