Badanie ujawnia: większość użytkowników Tindera jest już w związku

i

Autor: Pixabay

Badanie ujawnia: większość użytkowników Tindera jest już w związku

2023-07-17 11:36

Jedna z najpopularniejszych aplikacji randkowych na świecie raczej nie ma opinii miejsca, gdzie z łatwością znajdziemy partnerów do długoterminowego, zaangażowanego związku. Znacznie częściej wykorzystywany jest przez osoby preferujące „luźniejsze” relacje. Niedawno przeprowadzone badanie na prawie 1400 użytkownikach aplikacji odsłoniło jednak dość ciekawą prawdę o ich podejściu do relacji.

Badana grupa to osoby w wieku od 18 do 74 lat, które zaproszono do anonimowego udziału przez internet. Z ich odpowiedzi rysuje się zupełnie inny świat internetowych randek, niż można by przypuszczać. Prawie dwie trzecie respondentów zadeklarowało, że jest w związku, w tym spora ilość w małżeństwie. Około połowa stwierdziła, że tak naprawdę w ogóle nie jest zainteresowana randkowaniem. To właściwie… co tam robią?

Aplikacje randkowe, podobnie jak media społecznościowe, zapewniają swoim użytkownikom stały dopływ nowych wrażeń i możliwości stymulowania. Dzieje się to na najbardziej podstawowym, nieświadomym często, poziomie. Od dawna neurolodzy i psychiatrzy alarmują, że bardzo szybko uzależniamy się od malutkich wyrzutów dopaminy, które powoduje ciągłe przewijanie odświeżających się list wiadomości, obrazków, filmów na social media. Tak samo działa także Tinder i inne aplikacje randkowe. Przewijanie kolejnych profili, akceptowanie, odrzucanie, oczekiwanie na odpowiedź albo aktualizacje listy – to wszystko stymuluje ośrodek nagrody w mózgu i potrafi uzależnić nas w taki sposób, jak robią to środki psychoaktywne.

Podczas badania użytkowników Tindera podpytano ich także o motywacje do korzystania z aplikacji. Większość twierdziła, że pomaga ona zabić czas, wejść w kontakt z losowymi ludźmi oraz daje poczucie natychmiastowej satysfakcji gdy dostanie się z kimś połączenie. Jeśli nastawimy się na zdobywanie takich wrażeń, to oczywiste, że będziemy dopasowywać profil i informacje o sobie do oczekiwań, by złapać jak najwięcej połączeń. W ten sposób powstaje sieć nieprawdziwych osób, które starają się dopasować tak by mieć jak najwięcej połączeń, ale nie piszą o sobie prawdy. Profesor Germano Vera Cruz z University of Picarde Jules Verne in France, jeden z autorów badania, nazywa to „grą podstępu”. - Niektórzy ludzie czują się zwiedzeni sposobem używania aplikacji randkowych, bo za każdym razem gdy logują się na nową liczą, że naprawdę kogoś znajdą – mówi – Tymczasem krążą od platformy do platformy i nie mogą osiągnąć satysfakcji.

Sprowadzenie randek za pomocą aplikacji do rodzaju gry w podchody (w sieci nietrudno natrafic na listy najgorszych i najlepszych tekstów na podryw, czasem aż bolą zęby od czytania) raczej nie przysłuży się do budowania silnych relacji. Prędzej wywoła frustrację, gdy po raz kolejny obie strony dowiedzą się, że za idealnie skrojonym profilem jest ktoś pełen ostrych kantów.

Według współautora badania, psychiatry Eliasa Aboujaoude ze Stanford Medicine, dochodzi tu jeszcze jeden istotny czynnik: eskapizmu.

- Odnieśliśmy wrażenie, że za wiele osób używa takich aplikacji dla rozrywki, jak odwrócenia uwagi od innych rzeczy – przekonuje w rozmowie z NBC – To może być przytłaczające i wbijać w przekonanie, że trawa jest zawsze zieleńsza po drugiej stronie albo, że zawsze można znaleźć kogoś lepszego.

To z czasem będzie rodzić frustrację, a tymczasem w związkach od szukania ciągle nowych, lepszych, najważniejsza jest zwykła codzienna praca, czułość, uważność na inną osobę. Mając głowę zaprzątniętą myślami „jak by to było z kimś innym” raczej nie uda się na tym skupić.

The Beatles - 5 ciekawostek o “Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band” | Jak dziś rockuje?